Wszyscy mówili o lekarzach, pielęgniarkach i medykach, że są na pierwszej linii walki z koronawirusem. Nikt jednak nie wspominał o opiekunkach środowiskowych, czy pracownikach socjalnych z Gminnych Ośrodków Pomocy Społecznej, którzy także byli i są w stałym i bezpośrednim kontakcie z mieszkańcami. I podobnie jak pracownicy medyczni, oni również są narażeni na niebezpieczeństwo zakażenia koronawirusem.
Nie zważając na stan epidemii i rosnącą liczbę zachorowań, niemal każdego dnia pracownicy GOPS w Hańsku spotykają się z osobami, które mają przyznane usługi opiekuńcze. Kupują im żywność, lekarstwa, gotują sprzątają, piorą oraz wykonują wiele innych czynności, z którymi podopieczni nie są w stanie sobie poradzić. Muszą monitorować, czy rodziny z terenu gminy, a w szczególności te przebywające w kwarantannie domowej nie potrzebują pomocy żywnościowej lub finansowej w postaci zasiłku lub świadczenia.
Jakby pracy mieli mało, w czasie pandemii w Hańsku zawieszona została działalność Caritasu. Obowiązki wydawania żywności, którymi się zajmował, przejęli pracownicy GOPS. Na szczęście mogli liczyć na wsparcie żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej podczas akcji wydawania darów. A nawet jeżeli nie spotykali się z mieszkańcami, to całodobowo udzielali pomocy psychologicznej przez telefon, do godziny 19 pełniąc dyżur w biurze, a później pod numerem telefonu komórkowego.
Napisz komentarz
Komentarze