To była jedna z najgorszych tras w powiecie włodawskim. Tam nawet policjanci nie ustawiali się z urządzeniem do pomiaru prędkości, bo na dziurach nikt nie mógł przyspieszyć.
- Już w kadencji 2006-2010 nasza droga planowana była do modernizacji, ale brakowało pieniędzy. Potem władzę w powiecie przejęli działacze PiS i tę naszą drogę odłożyli na bok. Dopiero obecnemu staroście udało się pozyskać na nią fundusze, choć nie było to łatwe. Kilkakrotnie się o nie starał, ale dzięki niemu mamy wreszcie drogę, jaką już dawno powinniśmy mieć i o jakiej marzyliśmy. Na tych dziurach samochody niszczyliśmy – opowiada jeden z mieszkańców.
Dziury zniknęły, ale kłopoty mieszkańców się nie skończyły. Teraz ich problemem są piraci drogowi. Gładka nawierzchnia zachęca niektórych do przyciśnięcia pedału gazu w samochodzie.
- Nie zwalniają na zakręcie ani w pobliżu zabudowań. Teraz boimy się o bezpieczeństwo swoje i naszych dzieci. W każdej chwili może dojść do tragedii. Z kolei wieczorem na drogę wyjeżdżają motocykliści. Między godziną 21 a 23 jest huk i gwizd, jakby urządzali sobie wyścigi – dodaje nasz rozmówca. Prosił jednak o zachowanie anonimowości, aby nie chce, żeby we wsi wytykali go palcami. - Chodzi mi tylko o nasze bezpieczeństwo. Doczekaliśmy się fajnej drogi, więc korzystajmy z niej z głową, żeby nikomu nie stała się krzywda – apeluje.
Napisz komentarz
Komentarze