Pierwsze kroki w Izbicy od razu kierujemy na cmentarz żydowski założony po 1750 roku. Na wzgórze można dojść przez utwardzony wąwóz od strony ul. Klinkiernianej lub ścieżką od ul. Fabrycznej. Szacuje się, że w czasie drugiej wojny światowej śmierć poniosło tam blisko 4,5 tys. Żydów z izbickiego getta. Ofiary egzekucji grzebano na miejscu, a sama nekropolia uległa znacznej dewastacji. Do czasów współczesnych przetrwało niewiele nagrobków. W 1995 roku wybudowano ohel cadyka Leinera, a 11 lat później elewacja została wyłożona fragmentami macew pochodzących z rozbiórki budynku, w którym funkcjonował areszt gestapo.
Przy ul. Fabrycznej warto jeszcze odwiedzić nieczynną klinkiernię, która powstała w 1904 roku. Zakład zakończył produkcję na początku bieżącego stulecia. Od strony ul. Klinkiernianej lepiej widoczny jest jeden z magazynów oraz ogromne wyrobisko po surowcu do wypalania cegieł. Miłośników wędkowania z pewnością zainteresuje tzw. Kaśki Staw przy ul. Gminnej, przy której znajduje się również pochodząca z czasów carskich stara siedziba włodarzy gminy.
W sąsiedniej Tarnogórze koniecznie trzeba odwiedzić kilka miejsc. Wszystkie znajdują się przy ul. Krakowskie Przedmieście. Tuż przy rzece jest tzw. młyn amerykański. Wiele urządzeń zostało wówczas sprowadzonych ze Stanów Zjednoczonych. W latach 1881-1883 wybudował go ówczesny właściciel Władysław Czyżewski. Później obiekt służył jako magazyn zboża, papiernia i elektrownia.
Po drugiej stronie drogi znajdziemy zespół pałacowo-parkowy z pierwszej połowy XIX wieku, który powstał najprawdopodobniej na fundamentach dawnego dworu Tarnowskich. Wybudował go gen. Józef Czyżewski. Cechą charakterystyczną tego dobrze zachowanego pałacu jest neogotycka wieża od południowej strony.
Niedaleko od pałacu jest kościół św. Zofii z 1544 roku ufundowany przez hetmana wielkiego koronnego Jana Tarnowskiego. Warto zajrzeć do środka, bo dwa rokokowe ołtarze boczne świątyni pochodzą z klasztoru bernardynów w Radecznicy. Na cmentarzu przykościelnym zobaczymy klasycystyczny nagrobek ks. Jana Bełdowskiego (zm. 1827) w kształcie kolumny na cokole pokrytej inskrypcją epitafijną, zwieńczony wazonem.
Przy głównej ulicy znajduje się też piętrowa kapliczka św. Michała Archanioła wymurowana bezpośrednio po upadku powstania styczniowego. Legenda głosi, że ponad półtora wieku wcześniej w tamtym miejscu król Jan III Sobieski zobaczył się z ukochaną żoną Marysieńką, która wyjechała mu na spotkanie w trakcie jego powrotu ze zwycięskiej bitwy wiedeńskiej w 1683 r.
Na rozjeździe przy cmentarzu parafialnym jedziemy w kierunku Wirkowic, aby odwiedzić kościół Przenajdroższej Krwi Pana Jezusa. Początkowo we wsi istniała tylko drewniana kaplica przerobiona z dużej stodoły. Niezwykle ciekawe jest to, że w 1972 roku w jej miejscu i w ciągu zaledwie jednej nocy wyrósł drewniany kościół. Ten jednoprzestrzenny i bez wydzielonego prezbiterium obiekt kultu religijnego powstał bez projektu i zezwoleń dzięki współpracy mieszkańców i ówczesnego proboszcza Zdzisława Łukowca. Wydarzenie to wywołało duże poruszenie wśród władzy ludowej, która nie zgadzała się na budowę nowych świątyń.
Wyprawę kończymy ponad 7 km dalej w Tarzymiechach Trzecich, gdzie odwiedzamy gospodarstwo z alpakami. Skręt do Szajówki znajduje się w odległości 700 metrów od drogi krajowej nr 17. Chętnie przyjeżdżają tu całe rodziny, a dzieci mają wiele radości ze spotkania z tymi pięknymi zwierzakami. Właściciele pozwalają ich dotykach oraz podkarmiać marchewką i sianem.
Właściciele tych hodowanych dla wełny i łagodnie usposobionych zwierząt zapewniają, że można je obecnie odwiedzać w każdy weekend. W wakacje będzie można umawiać się na wizyty również w ciągu tygodnia. Oprócz alpak w gospodarstwie są także króliki.
Objazd po wszystkich miejscach zajął nam około dwóch godzin. Spragnionych lokalnych atrakcji i ciekawostek ponownie zapraszamy do wschodniej części gminy. Warto odwiedzić tam m.in. źródła św. Jana Nepomucena w Orłowie Murowanym Kolonii. Aby tam dojechać, trzeba skręcić w prawo z drogi do kościoła św. Kajetana, a potem w lewo na Majdan Krynicki. Spacer od alei drzew w rejonie pałacu Kickiego do tego miejsca trwa kilka minut.
Przy źródle są dwie figury: św. Jana Nepomucena i i św. Antoniego Padewskiego. Pierwsza postać ma w rękach krzyż, a druga trzyma na ramionach dzieciątko Jezus. Dawniej w każdą wielką sobotę przyjeżdżali tu ludzie, aby obmyć chore miejsca w cudownej wodzie. Wierzyli bowiem, że ma uzdrawiające właściwości.
Napisz komentarz
Komentarze