Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Chełm: Nowa dyrektor, nowe porządki

Anna Szalast jest dyrektorem Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie niecały miesiąc, ale już zdążyła zwolnić trzy opiekunki, które zajmowały się ok. 30 osobami wymagającymi codziennego wsparcia. Ich obowiązki przejmie zewnętrzna firma. Ma być taniej. Ale czy potrzebującym będzie lepiej?
Chełm: Nowa dyrektor, nowe porządki

- To był dla nas szok. Otrzymałyśmy w piątek informację, że mamy zostawić pracę i stawić się u pani dyrektor. Na miejscu dowiedziałyśmy się, że szkoda, iż poznajemy się w tak przykrych okolicznościach, ale zostajemy zwolnione - relacjonuje jedna z opiekunek.

Panie pomagały swoim podopiecznym w codziennym życiu. Robiły im zakupy, sprzątały, pomagały się umyć czy ubrać, dawkowały leki, ale też motywowały do życia, do wyjścia na spacer.

- Traktowaliśmy się jak rodzina. To osoby starsze, które przywiązują się do ludzi, bo są samotne. Byłyśmy na każde ich zawołanie, bez względu na godziny pracy. Są dla nas jak dziadkowie, bardzo się ze sobą zżyliśmy. Miałyśmy klucze do domów tych osób -  tłumaczy jedna ze zwolnionych pracownic. - Gdy moi podopieczni dowiedzieli się, że musimy się pożegnać, byli załamani. Nie rozumieli, co się dzieje i pytali, kto im teraz pomoże. Jedna z pań ze łzami w oczach mówiła, że jeśli to jej wina, to bardzo przeprasza.

Choć winy jej nie ma w tym żadnej, to ona i inni podopieczni ucierpią na tym najbardziej... Dyrektor Szalast rozpoczęła pracę w chełmskim MOPR na początku lipca. Jak mówi, gdy przyszła do nowej pracy, postanowiła dokonać analizy struktury zatrudnienia. Wspomniane zwolnienia są efektem tych działań.

- Jako dyrektor jestem zobligowana do zarządzania placówką zgodnie z zasadą gospodarności - wyjaśnia.

Wypowiedzenia z pracy dostały trzy opiekunki. Najwyraźniej nie miało dla niej znaczenia, że dwie z nich to osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności. Jedna z pań przepracowała w MOPR kilkanaście lat, w tym ponad dziesięć opiekując się osobami starszymi i schorowanymi.

Ich obowiązki przejmą pracownicy PCK, z którym ośrodek pomocy ma już podpisaną umowę. To odciąży nieco budżet MOPR. Oficjalnie nowi opiekunowie będą do dyspozycji podopiecznych nieco dłużej niż panie z MOPR, bo do godz. 19. Dla dyrektorki jest chyba najważniejsze, że nie będą na etacie w ośrodku. Koszty opieki będą więc niższe. Czy osobom potrzebującym opieki zmiana wyjdzie na dobre? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że pracownice MOPR z dnia na dzień zostały pozbawione pracy, która była dla nich nie obowiązkiem a pasją. Ta sytuacja jest przykra jeszcze z jednego powodu...

- O zwolnieniu dowiedziałyśmy się w ubiegły piątek. Po oznajmieniu nam swojej decyzji pani dyrektor poszła na piknik rodzinny, po czym umieściła na swoim profilu na Facebooku wpis, jaki to był piękny i gorący dzień. Post opatrzyła uśmiechniętym zdjęciem i cytatem z papieża Franciszka: "Jakże byłoby pięknie, gdyby każdy z nas mógł wieczorem powiedzieć: dzisiaj zrobiłem gest miłości wobec drugiego". Gdy pod wpisem posypały się krytyczne komentarze o hipokryzji, pani dyrektor usunęła go ze swojego profilu - relacjonuje jedna ze zwolnionych opiekunek.

  Panie, które otrzymały wypowiedzenia, są obecnie na urlopach. Jedna z nich, która miał umowę na czas nieokreślony, ma trzymiesięczny okres wypowiedzenia. Jej podopieczni zostali już przekazani do PCK. Czym się zajmie, gdy po urlopie wróci do pracy?

- Istnieje możliwość nieświadczenia zadań w okresie wypowiedzenia - odpowiada dyrektor Szalast.

Teraz czytane: Drakońskie zmiany w taryfikatorze - 15 pkt karnych za wykrocznie i nawet 30 000 zł mandatu

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama