W środę (15 września) dyżurny komendy otrzymał zgłoszenie o usiłowaniu oszustwa na szkodę 93-latki. Z ustaleń policjantów wynika, że na numer stacjonarny telefonu mieszkanki Świdnika zadzwoniła kobieta podająca się za policjantkę.
- Informowała o wypadku ze skutkiem śmiertelnym, który miała spowodować wnuczka starszej pani. Mówiła, że potrzebne są pieniądze do załatwienia sprawy. Żądała 200 tysięcy złotych, aby jej wnuczka nie trafiła do więzienia. 93-latka przyznała, że w domu ma 50 tysięcy złotych. Wtedy oszustka podająca się za policjantkę powiedziała, aby spakowała te pieniądze i wsiadła do zamówionej dla niej taksówki – mówi starszy aspirant Elwira Domaradzka z KPP w Świdniku.
Pokrzywdzona wykonała polecenia i taksówką przyjechała do Chełma, pod wskazany przez rozmówczynię adres.
Na szczęście – jak się później okazało - po drodze rozładował jej się telefon, a na miejscu umówiona osoba nie zgłosiła się po odbiór pieniędzy. Zdezorientowana starsza pani zaczepiła przypadkową dziewczynę i opowiedziała jej o zdarzeniu. Napotkana 17-latka ze swojego telefonu skontaktowała się z synem 93-latki. Gdy okazało się, że jest to oszustwo, o zdarzeniu powiadomiła policjantów.
- Jeśli dzwoniący podaje się za policjanta i prosi o przekazanie pieniędzy, natychmiast zakończmy rozmowę. Policjanci nie pośredniczą w przekazywaniu pieniędzy. Nie można też „wykupić” osoby bliskiej przed zatrzymaniem i konsekwencjami prawnymi – informuje Domaradzka. - Sprawy dotyczące zdarzeń drogowych, które można przeprowadzić bez udziału policji i wyroku sądu, dotyczą jedynie kolizji. Są to sytuacje, gdzie w zdarzeniu drogowym nie ma osób zabitych lub rannych, a jedynie nastąpiło uszkodzenie samochodu.
Czytaj również: Listy do więźniów pełne ekstazy
Napisz komentarz
Komentarze