Przypominamy, że ponad 20 lat bliscy Adama i Artura walczyli o sprawiedliwy wyrok. Bez przerwy angażowali się w sprawę, przywoływali ciągle przykre wspomnienia, czasami już brakowało im sił, ale nie poddawali się. Mimo ciągnącego się wiele lat procesu wierzyli, że sprawcy zostaną ukarani.
Prawomocny wyrok zapadł dopiero w lipcu ub. r. Sąd skazał tego, który strzelił do maturzystów na 25 lat za kratkami, a zleceniodawców na 15 i 13 lat. Oskarżeni nie pogodzili się jednak z decyzją wymiaru sprawiedliwości. Złożyli do Sądu Najwyższego trzy kasacje wyroku.
Sprawa została rozpatrzona w Izbie Karnej Sądu Najwyższego 25 listopada. SN postanowieniem z dnia tego samego dnia oddalił je jako bezzasadne.
- Należy zauważyć, że zgodnie z utrwalonym już orzecznictwem, kasacja zostaje oddalona jako oczywiście bezzasadna, kiedy już wstępna analiza akt prowadzi do przekonania, że nie zasługuje ona na uwzględnienie – poinformowała nas Justyna Piskorek z zespołu prasowego SN. - Postanowienie nie podlega dalszemu zaskarżeniu.
- Dla nas to żadna satysfakcja – mówi Marek Tomaszewski, ojciec zamordowanego Artura. – Synów naszych nie ma z nami już od ponad 20 lat. To był dla nas straszny czas. Ciągle żyliśmy tą sprawą i angażowaliśmy się w kolejne procesy. Byliśmy w tej batalii zdani wyłącznie na siebie. Nie dostaliśmy żadnej pomocy ani odszkodowania…
Przypominamy, że młodzi mężczyźni zostali zamordowani w 2000 roku, kiedy w barze „Miś” świętowali zdaną maturę. Siedzieli przy jednym stoliku. Około godziny 2 padł strzał. Wystrzelony nabój z broni myśliwskiej przeszył najpierw szybę, potem płuco Adama, a następnie trafił Artura. Morderca strzelał z ulicy. Obaj maturzyści zginęli na miejscu. Jak ustalili śledczy, stali się przypadkowymi ofiarami porachunków światka przestępczego...
Odbyło się aż dziesięć procesów, razem z apelacyjnymi. W sierpniu 2012 r., po 12 latach, sąd skazał oskarżonych. Usłyszeli wyrok dopiero po dwukrotnym uniewinnieniu. Ten, który miał wykonać zlecenie, dostał 25 lat do odsiadki, zamieszani w morderstwo po 15 lat. Odwołania od tego rozstrzygnięcia złożyli zarówno oskarżeni, jak i prokurator. W 2013 r. Sąd Apelacyjny w Lublinie uchylił wyrok i skierował sprawę do ponownego rozpoznania. Kilka miesięcy później ruszył nowy proces. Zakończył się 15 listopada 2016 r. uniewinnieniem wszystkich oskarżonych. Sędzia uzasadniał swą decyzję tym, że był to proces poszlakowy, a "w takiej sytuacji można przesądzić o winie tylko wtedy, kiedy wszystkie poszlaki układają się w taki ciąg zdarzeń, który wyklucza wszelkie inne wersje. W tym przypadku tak nie było". Tłumaczył, że było zbyt dużo wątpliwości, zwłaszcza w tak poważnej sprawie, jak zabójstwo. Prokuratura jednak się odwołała. Proces ruszył na nowo. W lipcu ub. roku zapadł kolejny wyrok skazujący oskarżonych. Obrońcy znów próbowali ich uniewinnić i złożyli kasacje do Sądu Najwyższego…
Napisz komentarz
Komentarze