W grudniu Automobilklub Chełmski skierował do władz miasta pismo w sprawie jak najszybszej poprawy stanu technicznego dróg w naszym mieście, szczególnie na trasach tranzytowych. Wśród ulic wymagających pilnej interwencji prezes Grzegorz Gorczyca wymienił m.in. Hrubieszowską, Litewską i Przemysłową. Te ulice zostały najbardziej zniszczone, kiedy trwał remont drogi K12 w granicach miasta. Rozbiły je ciężkie samochody, które tamtędy skierowano.
- Głębokie ubytki w nawierzchni mogą być w okresie zimowym bardzo niebezpieczne. Pogoda, jakiej możemy się teraz spodziewać, a więc padający deszcz czy śnieg, utrudnia, a czasami wręcz uniemożliwia dostrzeżenie nierówności i wyrw. Wjechanie samochodem w taką dziurę czy też zbyt nerwowa reakcja po ich dostrzeżeniu, szczególnie na śliskiej nawierzchni, może spowodować utratę kontroli nad samochodem, co bardzo często skutkuje niebezpiecznymi sytuacjami. Często niesie też ze sobą konieczność kosztownych napraw zawieszenia czy układu kierowniczego - przestrzegał prezes.
Pismo Automobilklubu nie zmobilizowało jednak najwyraźniej władz miasta do działania, o czym przekonali się kierowcy w ubiegłym tygodniu. Na odpowiedź od urzędników Gorczyca nadal czeka. Tymczasem kierowcy ustawiają w dziurach, ku przestrodze, kartonowe pudełka.
- Jechałam dzisiaj ulicą Hrubieszowską, na drugim pasie stał sznur samochodów na światłach awaryjnych. Kierowcy czekali na policję. Wszyscy po kolei poniszczyli swoje samochody na dziurawej nawierzchni - opowiada pani Joanna. - Nie rozumiem, dlaczego ktoś dopuścił do tak fatalnego stanu tej drogi. Mam nadzieję, że drogowcy wreszcie coś z tym zrobią.
- To skandal - komentuje z kolei pan Wojciech. - Hrubieszowską chyba powinniśmy zgłosić do rekordu Guinnessa. Tylko ta część jego wypowiedzi nadaje się do zacytowania w gazecie.
Chełmianie dali upust emocjom także na Facebooku. Jedni fatalny stan dróg tłumaczą zwolnieniami fachowców w Miejskim Przedsiębiorstwie Robót Drogowych, inni szukają pomysłów na to, jak załatać miejskie dziury, jeszcze inni dzielą się swoimi doświadczeniami.
- Wczoraj na Ogrodowej przy mostku uszkodziłem koło. Przede mną chłopak uszkodził dwa na tej samej dziurze i już stał na poboczu. Chwilę później jeszcze trzy osoby. Latarnie owszem świecą się, ale na chodniku po drugiej stronie, do tego słabo. Jak ma być dobrze w tym mieście, jak niektóre z dziur mają po 20 cm głębokości. A włodarze? Oni nadają się.... Chyba jedynie do tarcia chrzanu. Jedyne co potrafią, to fisiować w gazecie lub tv, zamiast wziąć się za sprawy miasta - komentuje na stronie Chełmski Departament Bubli Il Padrino.
Jeśli ktoś uszkodził sobie samochód na dziurawej drodze miejskiej, może ubiegać się o odszkodowanie od urzędu. Jak informuje Damian Zieliński z gabinetu prezydenta, wniosek dostępny jest na stronie internetowej w zakładce załatw sprawę - sprawy drogowe.
- W przypadku powstania szkody związanej ze złym stanem nawierzchni jezdni należy na miejscu zdarzenia powiadomić policję lub straż miejską w celu sporządzenia notatki informacyjnej. Po jej uzyskaniu trzeba wypełnić wniosek o uzyskanie odszkodowania, dołączyć notatkę informacyjną i dokumentację fotograficzną. Komplet dokumentów składamy do Urzędu Miasta Chełm lub drogą mailową na adres: [email protected] - wyjaśnia Zieliński.
Czytaj także: Zakład pogrzebowy w środku osiedla
Napisz komentarz
Komentarze