Czwartkowe spotkanie w wiejskim domu kultury w Zakręciu rozpoczęło się od zaprezentowania przez firmę projektową przebiegu tras i omówienia głównych założeń inwestycji, będącej częścią Centralnego Portu Komunikacyjnego. Chodzi o budowę linii kolejowej łączącej Trawniki z Zamościem.
Rolnicy z Zakręcia i Stężycy nie są zachwyceni, że szybka kolej projektowana jest na gruntach dobrych klas, na których mają gospodarstwa. W dodatku poprzecina je w niekorzystny dla nich sposób. Właściciele budynków mieszkalnych wyrażali sprzeciw i zaniepokojenie, że mogą mieszkać w przyszłości w bliskim sąsiedztwie strefy buforowej. Będzie to wydzielony pas 50 metrów z każdej strony torów.
Głównym problemem w Małochwieju Małym jest planowana likwidacja obecnego przejazdu kolejowego. Wstępnie proponowane rozwiązanie jest takie, że mieszkańcy będą jeździli w kierunku Wólki Orłowskiej, aby potem wracać do Krasnegostawu.
- To zupełnie nielogiczne i nieprzemyślane rozwiązanie. Dlaczego chcecie uszczęśliwić mieszkańców na siłę? Ponad 90 procent kierowców skręca na przejeździe w prawo i jedzie w stronę miasta. Kolejną rzeczą jest utrudnianie przedsiębiorcom życia i działalności gospodarczej - mówił gminny radny Andrzej Bąk.
W podobnym tonie wypowiadał się Bartłomiej Sulkowski, właściciel Zakładu Usług Mechanicznych „Nierdzewni” w Małochwieju Małym. Firma zatrudnia 60 osób i stawia nową halę. Zajmuje się również transportem ponadnormatywnych i wielkogabarytowych elementów metalowych. Argumentował, że już teraz pojawiają się problemy z włączeniem się do ruchu na drodze krajowej nr 17. Tymczasem planowane drogi dojazdowe mogą okazać się zbyt wąskie.
- Już rok temu mówiłam o tym problemie. Skrzyżowanie w Małochwieju Dużym nie jest przystosowane do manewrowania przez samochody z takim ładunkiem. Ponadto w tamtym rejonie mamy most, który jest zbyt słaby dla takiego tonażu. Dlatego pójdźcie w teren i posłuchajcie ludzi. Weźcie pod uwagę wariant przebiegu trasy wypracowany i zaproponowany przez mieszkańców i samorządowców z trzech gmin. Linia kolejowa przebiegałaby przez lasy, nieużytki i gleby słabych klas. Nie komplikujmy ludziom życia - mówiła wójt Edyta Gajowiak-Powroźnik.
Swoje obawy i uwagi wyraziły również siostry zakonne, prowadzące placówkę opiekuńczo-wychowawczą w Tuligłowach, które będą miały drogę dojazdową do ośrodka wzdłuż torów. Muszą też przebudować oczyszczalnię ścieków. Z kolei przedstawiciel Spółdzielni Rolniczo-Handlowej w Małochwieju Małym wyraził obawy w sprawie wywłaszczenia części zbiornika wodnego w Tuligłowach pod linię kolejową.
Uczestnicy spotkania pytali też o zasadność całej inwestycji, o powoływanie rzeczoznawców, a także odszkodowania za wywłaszczone działki i budynki. Niektórzy chcieli wiedzieć, po co w małych miejscowościach budować perony i parkingi, skoro szybkie pociągi tam się nie zatrzymają.
Warto przeczytać: Domy do wyburzenia, gospodarstwa do podziału. Mieszkańcy chcą zablokować wielką rządową inwestycję
- Osobiście jestem zdruzgotana i płakać mi się chce. Dzięki ciężkiej pracy kupiłam synowi działkę na końcu wsi. Trzy tygodnie temu dowiaduję się, że wkrótce może zostać bez dachu nad głową, bo jego dom jest do wywłaszczenia. Podobnie jest w innych miejscowościach. Ludzie pobudowali się lub przenieśli w zacisze, a dzisiaj okazuje się, że będzie tam szybka kolej. Na tych polach ludzie zostawili krwawicę swojego życia, a teraz będą musieli to opuścić. Czyż nie można zaprojektować kolei przy S17, aby uniknąć tych wszystkich dramatów? Czy musicie odcinać nas od świata, likwidując ten przejazd? - mówiła Maria Kowalczyk, prezes Stowarzyszenia Mieszkańców Małochwieja Małego „Rodzinne Gniazdo”.
Praktycznie z każdej odpowiedzi przedstawicieli Centralnego Portu Komunikacyjnego i firmy projektującej linię kolejową Trawniki-Zamość wynikało, że mieszkańcy powinni wyrażać swoje uwagi i propozycje w specjalnych ankietach. Można je składać do 3 czerwca. Będą one podstawą do poprawek w opracowywanym studium techniczno-ekonomiczno-środowiskowym dla całego przedsięwzięcia.
Bartosz Guszczak z CPK zapewniał, że złożona dwa tygodnie temu zmodyfikowana wersja „społecznego wariantu” przebiegu trasy przez gminy Trawniki, Łopiennik Górny i Krasnystaw będzie wnikliwie analizowana. Nad rozkładem jazdy pracują specjalne grupy robocze. Wyjaśniał, że po tej linii nie będą poruszały się jedynie szybkie pociągi towarowe i pasażerskie. Uwzględniane są również połączenia lokalne. Temu właśnie ma służyć budowa peronów w mniejszych miejscowościach, aby nie były wykluczone komunikacyjnie.
Planiści uzupełniali, że w tych samych powodów budowa torów przy drodze ekspresowej nie wchodzi w rachubę. Na niektórych odcinkach wiązałoby się to z wywłaszczaniem sporej liczby działek czy wyburzaniem budynków, a nawet części osiedli. Główny wniosek był taki, że byłoby to ekonomicznie nieuzasadnione. Preferowany i rekomendowany wariant przebiegu trasy ma być wybrany w okolicach października br.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze