Nowa danina została już zapisana w Krajowym Planie Odbudowy. To nic innego jak 58,1 mld euro, które Polska ma otrzymać z Unii Europejskiej. 23,9 mld euro mamy dostać w formie dotacji, a 34,2 mld euro jako pożyczki. Żeby tak się stało, Polska musi spełnić jeszcze kilka bardzo ważnych warunków. Wiadomo już jednak, co zostało wpisane przez rząd do KPO. Czeka nas sporo nieprzyjemnych niespodzianek.
Wśród nich są m.in. dwa nowe obciążenia dotykające kierowców: opłata rejestracyjna i podatek od posiadania aut spalinowych. Na razie szczegóły tego rozwiązania nie są znane, choć wiadomo, że te podatki mają obowiązywać już w 2026 roku.
Dlaczego rząd wpisał do KPO te nowe obciążenia finansowe? Jak tłumaczy, żeby zatrzymać import używanych i starych aut z zagranicy i zachęcić Polaków do przesiadki do nowszych i ekologiczniejszych pojazdów. Na przykład elektrycznych.
Zgodnie z ostatnimi analizami Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, średni wiek samochodu w Polsce wynosi 15,5 roku. To najwyższy wynik w historii. Eksperci dodają jeszcze, że z końcem tego roku przekroczymy i tę barierę.
Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego punktuje, że tylko w ciągu czterech miesięcy 2022 roku udział ponaddziesięcioletnich aut w prywatnym imporcie wyniósł 63,1 proc. Aut, które mają mniej niż cztery lata i tym samym spełniają najnowsze normy ekologiczne, było tylko 8 proc.
- Mamy jedne z najniższych podatków od aut osobowych w Europie, a te obecne nie są powiązane z negatywnym wpływem samochodu na środowisko. W efekcie promujemy import używanych aut, emitujących m.in. ponadprzeciętnie dużo pyłów i toksycznych tlenków azotu - powiedział w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Rafał Bajczuk, starszy analityk w Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze