Podczas uroczystości pogrzebowej ostro skrytykowano władze miasta. Słowa Jarosława Szarka, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej wywołały gromkie brawa przedstawicieli PiS zebranych przy trumnie "Jastrzębia".
- Władze Włodawy nie wywiesiły ani jednej biało-czerwonej flagi. Dlaczego? Nie bójcie się tej pamięci, bo z tą pamięcią i z tymi bohaterami nie wygracie. Wasi ideowi spadkobiercy próbowali walczyć i na nic to się zdało. Dzisiaj "Jastrząb" wraca tutaj jako bohater – stwierdził Szarek.
Ta wypowiedź nie spodobała się uczestniczącym w pogrzebie przedstawicielom urzędu. Prawdziwa "wojna o flagi" rozgorzała jednak dopiero po uroczystości. Niektórzy działacze PiS zaczęli zarzucać burmistrzowi Wiesławowi Muszyńskiemu, że nie stanął na wysokości zadania i nie zachował się, jak przystało na samorządowca.
- Źle się stało, że zabrakło flag, mimo iż prosiłem burmistrza, aby je wywiesił. Nie chcę tego wyolbrzymiać, bo nie jest to jakaś duża afera, a jedynie mały błąd. Jednak nadszarpnęło to reputację naszego miasta. W uroczystości uczestniczyli ludzie z całej Polski i niestety informacja o tym, że nie było flag podczas tak doniosłych obchodów, poszła w eter. Mam nadzieję, że burmistrz przedstawi oświadczenie, w którym wyjaśni całe zamieszanie i potwierdzi, że także aktywnie uczestniczył w przygotowaniach do pogrzebu. Nie rozumiem też, dlaczego zabrakło władz miejskich i powiatowych podczas sobotniego przyjęcia szczątków bohatera we Włodawie? Wydaje mi się, że powinny w nich uczestniczyć – tłumaczył Wiesław Holaczuk, szef Prawa i Sprawiedliwości w powiecie włodawskim.
Ostra dyskusja na ten temat rozgorzała nawet na jednym z portali społecznościowych. Początkowo burmistrz Muszyński próbował polemizować z autorami komentarzy zamieszczanych na Facebooku. W czwartek wydał w tej sprawie oświadczenie.
- Spotkania robocze w sprawie uroczystości pogrzebowych odbywały się w sali konferencyjnej włodawskiego ratusza. Uczestniczyłem w nich osobiście. Obecni byli też dyrektorzy podległych miastu jednostek. Bezpłatnie zabezpieczyliśmy wszystkie potrzeby, jakie zgłosili nam organizatorzy. W dniu uroczystości na budynku urzędu miejskiego oraz na wszystkich naszych jednostkach wywieszone zostały flagi. Ponadto pojawiły się przy pomniku, przy ulicy 11-listopada oraz na masztach zlokalizowanych na cmentarzu wojennym i przy samym grobie "Jastrzębia". Pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, Włodawskiego Domu Kultury, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz Straży Miejskiej razem z głównym organizatorem, czyli Instytutem Pamięci Narodowej dołożyli wszelkich starań, aby uroczystość przebiegła godnie i w podniosłej atmosferze. Uczestniczyliśmy również w samych uroczystościach pogrzebowych Leona Taraszkiewicza, wystawiając nawet poczet sztandarowy rady miejskiej. Jeżeli ktokolwiek ma powody do wstydu, to na pewno nie jest to miasto Włodawa – tłumaczy w oświadczeniu Wiesław Muszyński.
Powstałym konfliktem zażenowane są także władze starostwa powiatowego.
- Trudno mi się odnieść, czy podczas uroczystości było wystarczająco biało-czerwono, bo nie brałem w niej udziału. Reprezentowałem natomiast starostwo powiatowe prawie we wszystkich roboczych spotkaniach organizacyjnych i wiem doskonale, jak wiele miasto i jej jednostki włożyły wysiłku, aby ta uroczystość udała się jak najlepiej, nie bacząc na politykę. I mam żal do prezesa IPN oraz innych osób, które podczas uroczystości prowadziły słowny atak na władze lokalne. Rozumiem jednak, że z takim założeniem tutaj przyjechali. Natomiast nie potrafię zrozumieć, dlaczego za brak flag ma się pretensję do miasta, a nie do głównych organizatorów? - mówi wicestarosta powiatu włodawskiego Adam Panasiuk.
Napisz komentarz
Komentarze