Zgłoszenie o zaginięciu chłopca wpłynęło wczoraj (4 lipca) do bialskiej komendy po godzinie 14.
- Z relacji rodziny wynikało, że 4-latek zniknął z domu, kiedy opiekująca się nim mama wyszła na chwilę do łazienki. Bliscy nie wiedzieli, gdzie i w jakim kierunku się oddalił. Sprawdzili dom i posesję, jednak kiedy nie przyniosło to rezultatu, zaalarmowali służby – mówi komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla z KMP Biała Podlaska.
Funkcjonariusze w trybie alarmowym rozpoczęli poszukiwania. W działaniach brało udział niemal 50 policjantów.
- Sprawdzaliśmy zarówno miejsce zamieszkania i najbliższą okolicę, jak też miejsca, gdzie mógł przebywać maluch, który jak ustalili policjanci, jest fanem motoryzacji.
W niecałą godzinę po zgłoszeniu udało się odnaleźć chłopca. Dzielnicowi na jednej z sąsiednich posesji zauważyli zaparkowane auto, a w nim minimalny ruch. Kiedy podeszli bliżej, zauważyli zaginionego chłopca leżącego na tylnym siedzeniu zamkniętego od środka auta. Policjantom udało się otworzyć jedne z drzwi i wydostać z nagrzanego samochodu przestraszonego i zmęczonego chłopca.
Dziecko zostało natychmiast schłodzone, a na miejsce została wezwana załoga karetki pogotowia. Po chwili dziecko trafiło pod opiekę lekarzy.
Barbara Salczyńska-Pyrchla z KMP Biała Podlaska:
Pamiętajmy, aby nigdy nie wahać się ze zgłoszeniem zaginięcia osoby. W takich sytuacjach liczy się każda minuta! Apelujemy do rodziców o pilnowanie swoich pociech i nie spuszczanie ich z oczu nawet na chwilę. Pamiętajmy również, żeby reagować, kiedy spotkamy dziecko, które wygląda na przestraszone, a nie ma przy nim opiekuna. Zainteresujmy się jego losem, a w uzasadnionych przypadkach poinformujmy o takiej sytuacji odpowiednie służby lub policję.
Napisz komentarz
Komentarze