Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Przykuł dziecko łańcuchem do bramy

Widok uwięzionego 4-latka zszokował pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rejowcu Fabrycznym. Zdjęcie pokazała im matka dziecka, która zdesperowana przyszła do urzędników po pomoc. Ojciec przyznał się do winy. Nie potrafił jednak wytłumaczyć śledczym, dlaczego przywiązał malucha łańcuchem do bramy. Sąd zastosował wobec 34-latka tymczasowy areszt.
Przykuł dziecko łańcuchem do bramy

Sprawa wyszła na jaw 19 lipca, gdy matka pokazała pracownikom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej zdjęcie chłopca przykutego łańcuchem do bramy. Do zdarzenia podobno miało dojść jeszcze w czerwcu.

Urzędnicy szybko zareagowali. Zawiadomili policję. W urzędzie gminy powołany został   zespół interdyscyplinarny, mający na celu sprawdzenie okoliczności zdarzenia.

- O sprawie powiadomiony został komisariat policji w Rejowcu Fabrycznym oraz sąd rodzinny w Krasnymstawie, zaś 28 lipca skierowane zostało zawiadomienie do prokuratury - informuje Agnieszka Hasiec-Bzowska, przewodnicząca zespołu. Przyznaje, że przeżyła szok, gdy dowiedziała się o uwięzionym 4-latku.

- Łzy napłynęły mi do oczu, gdy zobaczyłam, że można tak traktować dziecko - przyznaje.

W dniu wizyty kobiety GOPS wystąpił do Sądu Rodzinnego i Nieletnich w Krasnymstawie o wgląd w sytuację czterolatka. Rodzinie założona została niebieska karta, czyli dokument wypełniany w przypadku stwierdzenia przemocy wśród bliskich.

- Marcin O. nie przyznał się do znęcania nad żoną i dziećmi. Potwierdził natomiast, że przykuł dziecko łańcuchem za nóżkę do bramy. Nie potrafił wyjaśnić, czym się przy tym kierował. Miał to zrobić tylko raz, a dziecko było więzione prawdopodobnie krótko - informuje prokurator Michał Wolski z Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie.  

Na wniosek prokuratora 34-latek został aresztowany na okres trzech miesięcy. Marcin O. wyjaśniał, że działał w silnych emocjach. Sąd podzielił stanowisko, że mężczyzna może być z tego powodu nieobliczalny i stanowić zagrożenie dla rodziny.

Obecnie trwają czynności w celu wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia. Śledczy zamierzają m.in. ustalić i przesłuchać świadków oraz sprawdzić, czy w przeszłości 34-latek nie dopuszczał się przemocy wobec żony i dzieci. Ze wstępnych ustaleń wynika, że nic na to nie wskazuje, a przykucie łańcuchem miało charakter incydentalny.

- Nic nie wskazywało na to, że w tej rodzinie może dziać się coś niedobrego. Oboje rodzice sprawiali wrażenie przykładnego małżeństwa. Żadne negatywne informacje do nas nie docierały. Nie wiemy, dlaczego matka ujawniła ten fakt po miesiącu, ani co było motywem zachowania ojca. Czekamy na to, co ustali prokuratura - mówi Beata Dendera, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Rejowcu Fabrycznym, podkreślając, że pracownicy socjalni reagują na każdy sygnał, nawet anonimowy. Przyznaje, że ona również była zszokowana zdarzeniem.

- Przez dwa dni nie mogłam dojść do siebie... - mówi pani kierownik.  

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Oh 07.08.2017 20:35
Śmieszne. Prawda wyjdzie na jaw. Pani Matka gwiazda gazet - odpowie za oczernianie.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama