Na trasie turystycznej, wiodącej od Adamek w stronę Dobropola, rozpadła się kładka nad Włodawką. Przebywający w tych regionach letnicy żałują, że nie da się tędy dotrzeć do celu, bo przejście jest po prostu niemożliwe.
- Pamiętam, że kilkanaście lat temu wysepka była zadbana. Były tu ogniska, okolica wyglądała ładnie i zachęcająco. Byłam tam wczoraj rano. Szkoda tego zniszczonego mostu. Na dodatek przeprawa przez niego jest niebezpieczna. Ciekawi mnie, do kogo mam się zwrócić w tej sprawie? - piszą internauta.
Czytaj także: Gm. Włodawa. "Wieczór u Zamoyskich" w Różance będzie co roku
- Kładka leży na granicy dwóch nadleśnictw: Włodawy i Sobiboru. Rozpadła się w styczniu tego roku. Problem polega na tym, że konstrukcja nie ma żadnego właściciela, bo nie należy do żadnego z nadleśnictw. Jest to samowola budowlana z lat 70. i nie wiadomo, kto jest jej autorem - informuje leśniczy Marek Kazimierczuk.
- Rzeka Włodawka jest rzeką rozgraniczającą tereny Nadleśnictwa Włodawa i Nadleśnictwa Sobibór, a jej tereny należą do Wód Polskich. Wszelkie obiekty znajdujące się na rzece oraz ich utrzymanie nie należą terytorialnie do naszej placówki - komentuje Włodzimierz Czeżyk z Nadleśnictwa Włodawa.
- Właścicielem tego terenu są Wody Polskie. Chciałbym, żeby ten most istniał, ale jego naprawa czy zbudowanie nowego wiąże się z dużą ilością środków finansowych, a także z zainteresowaniem wszystkich stron. Prowadzimy rozmowy, aby ten most uratować, ponieważ jest on potrzebny nie tylko turystom, korzystali z niego również mieszkańcy - informuje Dariusz Semeniuk, wójt gminy Włodawa.
Czytaj także: Włodawa. Pomysłów na wspólne polsko-ukraińskie projekty jest sporo
- Z tego, co ustaliłem, wynika, że kładka w Adamkach nie znajduje się na ewidencji Wód Polskich. Wykonana została samowolnie najprawdopodobniej przez nadleśnictwo. Wiosną 2022 r. wichura przewróciła rosnące obok brzegu rzeki drzewo, które, upadając, załamało ją. Rzeka w tym miejscu nie jest konserwowana ze względu na występujące tu żółwie. W najbliższym czasie pozostałości po kładce zostaną zdemontowane przez pracowników grupy wsparcia ZZ w Białej Podlaskiej - mówi Jarosław Kowalczyk, kierownik Zespołu Komunikacji i Edukacji Wodnej w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Lublinie.
Napisz komentarz
Komentarze