- Cieszymy się, że udało nam się zorganizować tegoroczną edycję festiwalu, ponieważ nasi stali bywalcy od długiego czasu o festiwal dopytywali. Tym bardziej, że w zeszłym roku plany pokrzyżowała nam rządowa decyzja dotycząca zakazu wjazdu do nadbużańskich miejscowości - powiedziała nam Anita Lewczuk vel Leoniuk, dyrektor Muzeum Zespołu Synagogalnego we Włodawie. - Ze względu na remont Wielkiej Synagogi w tym roku organizowane przez nas wydarzenie odbywa się bardziej w przestrzeni miasta niż na terenie samego muzeum. Mamy jednak nadzieję, że ilość i jakość przygotowanych przez nas atrakcji przypadła wszystkim do gustu - dodała.
Pierwszy dzień festiwalu, podobnie jak w latach ubiegłych, poświęcony był kulturze żydowskiej, drugi - prawosławnej, a trzeci - chrześcijańskiej. Coś dla siebie mogli znaleźć zarówno dorośli, jak i dzieci.
Tłumy pojawiły się na wieczornych koncertach i potańcówki. Przed włodawską publicznością wystąpiła m.in. Kayah.
- To był bardzo fajny, klimatyczny koncert. Jestem fanką, więc nie mogłam tego przegapić - usłyszeliśmy od pani Anny, włodawianki, która obecnie mieszka w Lublinie.
Dużym zainteresowaniem cieszył się festiwalowy jarmark, choć ceny niektórych produktów mogły przyprawić o zawrót głowy. Kupić można było swojskie wędliny, sery i przetwory, rękodzieło czy biżuterię.
Festiwal trwał trzy dni, od minionego piątku (23 września) do niedzieli (25 września).
Napisz komentarz
Komentarze