Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Super Optyk - Black Week
Reklama

Nie każde masło jest takie samo. Na co uważać podczas zakupów?

Kosztuje mniej, ale kiedy klient wraca już z zakupami do domu, to orientuje się, że nie kupił takiego masła, jakiego oczekiwał. Chociaż to nadal masło, tyle że tańsze.
Nie każde masło jest takie samo. Na co uważać podczas zakupów?

Autor: iStock

Masło jest obecnie jednym z najbardziej drożejących produktów. Według Głównego Urzędu Statystycznego w ciągu roku podrożało o 28 proc. Jest już droższe niż sok pomarańczowy, chociaż produktów do jego wytworzenia nie trzeba do Polski sprowadzać z daleka. Bo to, czego trzeba do produkcji masła, mamy na miejscu. I to pod dostatkiem. Drożeją jednak wszystkie produkty mleczne, a masło jest wśród nich najdroższe.

Z najnowszego zestawienia cenowego serwisu dlahanldu.pl wynika, że za 200-gramową kostkę masła trzeba obecnie zapłacić przynajmniej 6,89 zł, a maksymalnie 7,99 zł. Tu trzeba jednak wziąć pod uwagę, że klient śmiało znajdzie w sklepie i droższe oferty – za 8 zł.

Dziś większość sklepów walczy o klienta promocjami. Zawsze tak było, ale obecnie – w czasie galopującej inflacji – takie rabaty nabierają dla wielu Polaków szczególnego znaczenia. I są bardzo skutecznym magnesem przyciągającym klientów.

– Zawsze sprawdzam promocje. Zanim wybiorę się na większe zakupy, przeglądam strony sklepów, czytam gazetki handlowe, porównuję ceny, sprawdzam, czy jakiś produkt jest w regularnej promocji czy jednak tylko dla osób z kartą klienta – opowiada N4M pani Paulina, mieszkanka południowo-wschodniej Polski.

Szczególną uwagę przykłada do mleka, domowej chemii czy masła. – Bo te produkty w domu schodzące najszybciej – tłumaczy.

I tu wracamy do masła. Kostki na półkach mogą się znacznie od siebie różnić cenowo. Jedne kosztują ponad 8 zł, inne nieco ponad 6 zł. Skąd ta różnica? Otóż nie każde masło – o czym wiele osób może o tym nie wiedzieć – jest takie samo. Cena zależy od jego rodzaju.

Do 2007 roku każdy produkt mleczny służący do smarowania pieczywa można było nazywać masłem. Jednak dyrektywa UE wprowadziła poważne rozgraniczenia na masło i tzw. mix. Wiele osób może myśleć, że masłem może być tylko produkt zawierający nie mniej niż 80 proc. tłuszczu mlecznego. To nie tak. 

W myśl obowiązujących przepisów masłami mogą być też „uboższe” w tłuszcz produkty. A więc:

masło o zawartości tłuszczu mlecznego 80-90 proc., nie więcej niż 16 proc. wody i nie więcej niż 2 proc. suchej masy beztłuszczowej mleka,

masło o zmniejszonej zawartości tłuszczu do 60-62 proc.,

masło półtłuste (39-41 proc. tłuszczu mlecznego),

tłuszcz mleczny do smarowania: 62-80 proc. tłuszczu, 41–60 proc. tłuszczu, poniżej 39 proc. tłuszczu.

Jak wynika z raportu Monitor Promocji 2022 ARC Rynek i Opinia coraz więcej osób, robiąc zakupy, zwraca uwagę przede wszystkim na promocje.

– Uczestnicy naszego badania poświęcają dużo czasu na szukanie produktów i usług atrakcyjnych cenowo, jednocześnie unikają robienia zapasów. Badani podkreślali, że przed inflacją ich zakupy były dużo bardziej spontaniczne i impulsywne. Teraz dużo częściej zastanawiają się, czy dany produkt jest im rzeczywiście potrzebny. Co więcej, niektórzy przyznają, że rezygnują z produktów, które uznają za „luksusowe”, takie jak np. lody, ciasta, słodycze. Te wyniki są bardzo istotną wskazówką dla marek, jak kształtować swoją politykę promocyjną w tym trudnym dla konsumentów czasie – komentuje Anna Dąbrowska, kierowniczka zespołu badawczego w ARC Rynek i Opinia.

 


 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama