Dramat rozegrał się 17 sierpnia. Z ustaleń warszawskiej prokuratury wynika, że przed godz. 13 stołeczni strażnicy miejscy podjęli interwencję wobec 25-latka, który spożywał alkohol na plaży przy moście Poniatowskiego. Stan mężczyzny wskazywał, że należy go odwieźć do izby wytrzeźwień. Umieszczono go w tylnej części pojazdu za zakratowanymi drzwiami.
Do izby wytrzeźwień przy ul. Kolskiej strażnicy dojechali po ok. 20 minutach. Gdy jeden z funkcjonariuszy otworzył drzwi do tzw. przewozówki, mężczyzna siedział w nienaturalnej pozie. Jak się okazało, na szyi miał pętlę wykonaną z rękawa koszuli. Drugi rękaw był przymocowany do kraty.
Zobacz też: Zielone światło dla S12
Strażnicy miejscy od razu podjęli reanimację, bo 25-latek jeszcze żył. Następnie mężczyzna został przewieziony do szpitala, ale mimo wysiłków lekarzy zmarł tuż po północy. Śledczy zlecili sekcję zwłok oraz badania toksykologiczne na zawartość we krwi alkoholu lub innych środków odurzających.
Śledztwo jest wstępnie prowadzone w kierunku nieumyślnego spowodowania śmierci 25-latka. Gromadzony materiał dowodowy będzie analizowany również pod kątem ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy straży miejskiej.
Jak się okazuje, mężczyzna pochodził z gminy Fajsławice. Rodzina zgłosiła jego zaginięcie w tym samym dniu, w którym 25-latek targnął się na życie.
- Informację o śmierci poszukiwanego mężczyzny otrzymaliśmy niezwłocznie po umieszczeniu jego danych w policyjnej bazie danych. Czynności w tej sprawie wykonują warszawscy policjanci - informuje podkom. Piotr Wasilewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Krasnymstawie.
Napisz komentarz
Komentarze