Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama baner reklamowy

Krasnystaw. Pracownicy DPS-ów domagają się zmian. Skarżą się na niskie zarobki

Nie ma wymiernych efektów nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu, która dotyczyła omówienia sytuacji w domach pomocy społecznej na terenie powiatu krasnostawskiego. Związkowcy liczyli, że samorządowcy wspólnie z nimi siądą do stołu i przemyślą konkretne możliwości zmian. Tymczasem otrzymali wyłącznie zapewnienia poparcia w razie konieczności przeprowadzenia zmian systemowych.
Krasnystaw. Pracownicy DPS-ów domagają się zmian. Skarżą się na niskie zarobki
Bez zmian w sprawie zmian (w krasnostawskich DPSach)...

Źródło: https://bip.krasnystaw-powiat.pl/sesje/359/xlix_sesja_rady_powiatu_w_krasnymstawie_03102022

Nadzwyczajna sesja rady powiatu, która odbyła się w poniedziałek 3 października dotyczyła przede wszystkim dwóch zagadnień. Pierwszym z nich była sytuacja pracowników domów pomocy społecznej na terenie powiatu. Nie jest to nowy temat dla samorządowców, ponieważ problem ten był sygnalizowany już od dłuższego czasu i zaowocował m.in. protestem, który odbył się pod samym budynkiem starostwa. Sprawa nie ma także charakteru lokalnego, bo pracownicy DPSów połączyli swoje siły i apelują o zmiany systemowe w kontekście całego kraju.


Słupki słupkami, rzeczywistość rzeczywistością?

Żeby odpowiednio zobrazować radnym sytuację, część merytoryczna tego punktu obrad rozpoczęła się od krótkiego wprowadzenia w wykonaniu starosty Leńczuka i prezentacji jaką przedstawił p.o. dyrektora PCPR Marek Szkoda. Zawierała ona statystyczne ujęcie danych dotyczących wysokości i wzrostów wynagrodzeń na niektórych rodzajach stanowisk obsadzanych w domach pomocy społecznej na terenie powiatu. Z prezentacji wynikał wniosek, że wzrosty może nie są znaczące, ale mają miejsce i to nie epizodycznie. Sęk w tym, że prezentacja ta… wprawiła w osłupienie obecnych na sali przedstawicieli strony postulującej zmiany. Już w trakcie wystąpienia dyrektora Szkody, głośno protestowali oni, że w życiu nie widzieli takich kwot na oczy. Niedługo potem zgodnie z porządkiem obrad głos zabrała Małgorzata Guz – pracownica DPS w Bończy, przewodnicząca Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ Solidarność, koordynator zespołu Lubelszczyzny dot. związkowców DPS z NSZZ. W swoim energicznym wystąpieniu zawarła mnóstwo uwag dotyczących nie tylko informacji, które chwilę wcześniej były przedstawiane w formie tabel i wykresów, ale i ogólnej sytuacji pracowników. Zwróciła uwagę także na pewne zaniedbania i brak transparentności w funkcjonowaniu placówek opiekuńczych. Tymczasem każde kolejne zdanie prelegentki zdawało się wywierać na członkach rady coraz większe wrażenie, jednocześnie wprawiając ich w osłupienie. Być może nie takiego obrazu pracy w jednostkach powiatowych się spodziewali.

-Widzieliśmy tu przed chwilą przedstawione różne dane ekonomiczne. Wszystko fajnie brzmi, zwłaszcza „na papierze”. Osobiście miałam możliwość przekonać się jak to wygląda, kiedy złożyliśmy postulaty do dyrektorów. Bodajże w kwietniu odbyło się jedno ze spotkań i pan dyrektor przedstawił wzrost mojej płacy. Przeżyłam szok, jak zobaczyłam, że wyniósł on ponad tysiąc złotych – zwróciła się do radnych przewodnicząca Guz.

Duże wrażenie na zebranych wywarła wypowiedź, w której prelegentka deklarowała, że przez większość lat pracy jej pensja podstawowa wynosiła mniej niż najniższa krajowa. Żeby osiągnąć pensję minimalną wliczano do niej premię. Zdaniem pani Guz takich pracowników jak ona było  wielu, być może większość. Realne osiągnięcie premii, która wykroczyłaby poza poziom płacy minimalnej było niemożliwe. Jej całość była wchłaniana przez tzw. dodatek wyrównawczy. Dalsze słowa również były bardzo dosadne:

-Moja podwyżka na jesieni dalej nie dogoniła najniższej krajowej. Ale za to ładnie wygląda w wykresach, gdzie dane podawane są bez kontekstu. Pierwszy raz najniższą krajową widziałam jak podpisywałam umowę i drugi raz, po 14 latach pracy w kwietniu. To chyba o czymś świadczy, że przez prawie 15 lat nie dostawałam minimalnej krajowej w pensji zasadniczej. Ale tak jak podkreślam, są pracownicy, którzy mają jeszcze dłuższy staż pracy i są w jeszcze gorszej sytuacji. A co mają powiedzieć osoby, które mają po 30 lat stażu i więcej, a zarabiają bardzo podobnie do mnie? Tym bardziej, że chciałabym zaznaczyć, że mój stopień zaszeregowania jest wyższy, ponieważ jestem instruktorem warsztatów terapii zajęciowej – dodała pani Małgorzata.

Jej zdaniem podwyżki płac są w większości fikcyjne. Przyznała, że zgodnie z przedstawionymi jej przez dyrekcję danymi, uwzględniając wszystkie dodatki, które przyznano jej w ostatnim roku, sumaryczna kwota podwyżki wyniosła by ok. 2000 zł. Tymczasem w rzeczywistości jej ostania pensja wyniosła „trochę ponad 2900 zł”.

-Do tego dochodzą składki związkowe i na dodatkowe ubezpieczenie zdrowotne. To wszystko po 14 latach pracy w tej samej instytucji, a 16 ogólnego stażu zawodowego. Czy to jest godna płaca? Jak to ma się do danych przedstawionych przez dyrektora PCPR? - dopytywała.


Nie tylko płace, ale też transparentność i sprawiedliwość

Jak przyznała reprezentantka protestujących w swoim wystąpieniu skierowanym do rady problem ani nie powinien być traktowany personalnie przez obecną władzę, ani nie dotyczy wyłącznie wynagrodzeń pracowników. 

-Nie jest to kwestia ostatnich lat, lecz zaniedbań sięgających co najmniej 20 lat wstecz. Przez ten czas nikt nie pochylił się nad narastającym problemem pracowników DPS, a ich obciążenie pracą systematycznie rosło – stwierdziła.

Przedstawicielka związków pracowników domów pomocy społecznej zwróciła także uwagę na trudności we współpracy z administracją ośrodków (choćby w zakresie pozyskiwania danych na użytek pracy związków) i braku transparentności funkcjonowania placówek. Widać to było choćby w pokazywanej na sesji prezentacji, która nie uwzględniła informacji o zatrudnionych rzemieślnikach, o pracownikach socjalnych. Zdaniem pani Małgorzaty niektóre grupy są traktowane w sposób bardziej uprzywilejowany. W jej opinii dotyczy to m.in. najbliższego otoczenia dyrektorów DPS, w tym administracji. Ponadto opiekunowi są przeciążeni pracą, a wymagane wskaźniki „przeliczania” personelu na podopiecznych osiąga się fikcyjnie, poprzez przypisywanie takich stanowisk jak kapelan, kierowca, czy rzemieślnik. W sposób oczywisty nie są przejmują oni na siebie takiego ciężaru opieki, jak np. Pokojowe, czy terapeuci. Pani Małgorzata zwróciła także uwagę na inną ciekawą rzecz: 

- Dostrzegam pewien dysonans. Wszyscy mówią, że nasza płaca uzależniona jest od kosztów utrzymania w danym DPSie. Wychodzi z tego, że Bończa z tych trzech DPSów podlegających pod powiat krasnostawski ma najniższy dochód – koszt utrzymania mieszkańca jest najniższy. Czy nie stoi to w sprzeczności z tym, że skoro tak się dzieje, to pracownicy tego DPSu powinni najmniej zarabiać? Tymczasem jeszcze do niedawna niektóre grupy pracownicze zarabiały znacznie więcej niż np. w Krasnymstawie czy Surhowie. Nikt nigdy nie pokusił się o sprawdzenie niektórych kwestii kadrowych. Jak to jest możliwe, że niektórzy pracownicy odchodzą z emeryturą 4 tys. zł., a inni 2 tys.? Co się zadziało, że nastąpił taki rozdźwięk? Jedna grupa była nobilitowana, a druga wynagradzana była po jak najniższej linii… - skwitowała.


Radni gotowi do zmian, ale…

Wystąpienie przedstawicielki związków zawodowych pracowników DPS jak się zdaje wywołało niemałe poruszenie wśród powiatowych radnych. Swój kamyczek w mobilizacji do zmian dodał także przewodniczący Rady Powiatu w Krasnymstawie Witold Boruczenko. Opowiedział on o tym co zastał podczas wizyt, jakie złożyli w DPSach wspólnie z wiceprzewodniczącym Mirosławem Księżukiem:

- Ci ludzie naprawdę ciężko pracują i to w bardzo trudnych warunkach. Musimy wspólnie zastanowić się jak zmienić tę sytuację, jak rozwiązać ten problem. Musimy to jednak zrobić w sposób odpowiedni i zrównoważony. Tym bardziej, że z danych, którymi dysponujemy wynika, że 83 do 85% pieniędzy przekazywanych na funkcjonowanie DPSów przeznaczanych jest na wynagrodzenia. Zwiększenie tej puli jeszcze bardziej zaburzyłoby ten wskaźnik – stwierdził przewodniczący.

Pomimo deklarowanej przez radnych przychylności do sprawy podkreślali oni, że w ich mniemaniu nie są właściwym organem, do którego powinny być adresowane uwagi. Wskazywali, że zmiany należą do samorządów wyższego szczebla, aniżeli powiatowe. Zdecydowanie nie była to odpowiedź, na którą liczyli związkowcy. Chcieli oni, by przedstawiciele samorządu powiatowego wspólnie z nimi siedli do stołu i przemyśleli konkretne możliwości zmian. Ostatecznie usłyszeli oni od radnych, że najlepiej by było, gdyby sami zaproponowali propozycje rozwiązań nurtujących ich problemów i dopiero wtedy z nimi wrócili do rozmowy.


Wspólnymi siłami? Jednak można...

Sugestia radnych zdecydowanie była nie w smak obecnym pracownikom domów pomocy społecznej. Jako przykład dobrych, ich zdaniem, praktyk wskazywali zamojskich samorządowców. Na analogicznym do krasnostawskiego spotkaniu zadeklarowali oni, że sami przygotują listę potencjalnych usprawnień. Co więcej, stwierdzili że uczynią to zaledwie w ciągu tygodnia.
Konkluzją nadzwyczajnej sesji Rady Powiatu w Krasnymstawie było to, że na pewno temat nie jest zamknięty i obie strony będą dążyć do rozwiązania coraz bardziej narastającego konfliktu.


Po sesji nadzwyczajnej rozmawialiśmy z wieloma przedstawicielami pracowników DPS. Są oni rozczarowani brakiem konkluzji i scedowaniem ciężaru procedowania propozycji zmian wyłącznie na stronę pracowników. Tym bardziej, że jak wskazują, administracja placówek utrudnia im dostęp do danych dotyczących funkcjonowania rzeczonych jednostek. A jak wskazuje przykład samorządowców z Zamościa (których zdaje się związkowcy zaczęli stawiać za wzór postępowania) możliwe jest kompetentne i profesjonalne podejście do sprawy. Związkowcy nie rezygnują jednak ze swych starań i już deklarują, że będą chcieli dalej rozmawiać z włodarzami powiatu.

 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama