Postanowienie o zmianie zarzutów zostało wydane 26 października, ale Annie K. przedstawiono je dopiero dziś. Pierwotnie było ich 5, teraz jest o jeden mniej.
Spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i szarpanie dziecka tuż po zdarzeniu zostało zamienione na zabójstwo 45-letniej Agnieszki N. i usiłowanie zabójstwa jej syna. Bez zmian pozostał zarzut dotyczący jazdy w stanie nietrzeźwości, naruszenia nietykalności cielesnej policjanta i znieważania go.
- Pierwotnie podejrzana przyznała się do spowodowania wypadku i jazdy w stanie nietrzeźwości. Po zmianie zarzutów jedynie podtrzymuje, że kierowała pod wpływem alkoholu. Pozostałym zarzucanym czynom zaprzecza, ale skorzystała z prawa odmowy składania wyjaśnień - informuje prokurator Daniel Czyżewski z Prokuratury Rejonowej w Krasnymstawie.
Zatrzymana po wypadku 59-latka nie chciała poddać się badaniu na stan trzeźwości. Później zmieniła jednak zdanie i dmuchała w alkomat. Miała 2,5 promila alkoholu w organizmie. Badania retrospektywne pobranych od niej próbek krwi na zawartość alkoholu wykazało, że mieszkanka gminy Kraśniczyn w chwili zdarzenia miała aż 3,5 promila. Przyjmuje się, że takie stężenie jest bliskie śmiertelnej dawce. Tymczasem Anna K. postanowiła kierować autem. Przed tragedią zdemolowała kilka aut na trasie od parkingu przy ul. Królowej Sońki do miejsca wypadku na ul. Kościuszki.
Z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych wynika, że rowerzystka jechała ulicą zgodnie z przepisami. W foteliku podróżowało z nią trzyletnie dziecko. Po wypadku zabrało je do szpitala lotnicze pogotowie ratunkowe w stanie realnie zagrażającym życiu. Stan potrąconej kobiety od początku był krytyczny. Zmarła dwa dni później w wyniku licznych złamań i obrażeń wielonarządowych. Sekcja zwłok wykazała, że 45-latka była trzeźwa. Osierociła czworo dzieci.
Zabójstwo z zamiarem ewentualnym jest zbrodnią. Polega na tym i ma miejsce wówczas, gdy sprawca przewiduje możliwość popełnienia przestępstwa i godzi się na to. W świetle przepisów karnych jest to zbrodnia zagrożona karą od 8 lat więzienia, 25 lat za kratkami lub dożywociem. Podejrzana nie była wcześniej karana.
Śledczy kompletują materiał dowodowy. Czekają jeszcze na opinię psychiatryczną i wyniki wywiadu środowiskowego. Być może akt oskarżenia będzie gotowy jeszcze przed końcem bieżącego roku.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze