W niedzielny poranek (1 października) mężczyzna przyjechał razem z synem do Łopiennika Podleśnego, aby odwiedzić 85-latkę. Kobieta jednak już nie żyła, prawdopodobnie od kilku dni. Jej ciało było w znacznym rozkładzie, na dodatek bez głowy...
Mężczyzna zadzwonił na policję i powiadomił o makabrycznym odkryciu. Na miejscu pojawili się krasnostawscy mundurowi. Ustalali okoliczności tragedii pod nadzorem prokuratora.
- Wiadomo już, że to zwłoki 85-letniej kobiety. W drugim pomieszczeniu leżała jej głowa. Najprawdopodobniej do zgonu doszło z przyczyn naturalnych dwa lub trzy tygodnie temu. Biegły z zakresu medycyny sądowej wstępnie wykluczył udział osób trzecich w zdarzeniu - informuje Jakub Litwińczuk, zastępca prokuratora rejonowego w Krasnymstawie.
Ze wstępnych ustaleń biegłego wynika, że głowa została oddzielona od reszty ciała już pośmiertnie. Przyczynić się do tego miały najprawdopodobniej szczury. W domu był również pies denatki.
Aby wyjaśnić przyczynę śmierci kobiety, prokurator zarządził sekcję zwłok.
- Nasza sąsiadka mieszkała sama w chatce, wokół której jeszcze do niedawna rosła kukurydza. Nie widzieliśmy jej zbyt często. Można było ją spotkać czasami na spacerze, bo mimo zaawansowanego wieku, była całkiem sprawna. Syn od czasu do czasu przyjeżdżał do niej z Warszawy - powiedział nam jeden z mieszkańców i dziwił się: - Ludzie we wsi coś mówili, że ciało znaleziono bez głowy, ale jak to w ogóle możliwe? Nie mogę sobie tego wyobrazić...
Napisz komentarz
Komentarze