Jak? – Musimy dokonywać takiego przesunięcia pacjentów, żeby oni nie obciążali SOR-u, przynajmniej ci, którzy nie powinni tam trafiać – zapowiedział w Radiu Plus Adam Niedzielski, minister zdrowia. – Będziemy robili wszystko, żeby od przyszłego roku przy każdym SOR-ze w każdym szpitalu działała nocna i świąteczna opieka zdrowotna.
Tu przynajmniej ktoś mnie obejrzy
Według badań ok. 80 proc. pacjentów zgłaszających się na SOR w ogóle nie powinno tam trafiać. Przynajmniej z trzech powodów – podsumowało Radio Zet.
- Większość pacjentów nie wie, jak uzyskać pomoc lekarską w nocy i święta.
- Punkty Nocnej i Świątecznej Pomocy Lekarskiej nie są wyposażone nawet w sprzęt do badań USG czy EKG, który umożliwiłby szybką ocenę stanu zdrowia. Lekarz dyżurny sam często odsyła na SOR.
- Pacjenci mają problem z dostaniem się do lekarza, więc wolą poczekać do wieczora i podjechać na SOR. To daje im poczucie bezpieczeństwa, że „przynajmniej ktoś ich obejrzy”.
Tylko w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego
Na stronie Ministerstwa Zdrowia czytamy m.in., że „Szpitalny oddział ratunkowy (SOR) to jednostka systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, która udziela pomocy pacjentowi w stanach nagłego zagrożenia zdrowotnego”.
A co kryje się pod określeniem? Uznaje się, że są to:
- wypadek,
- uraz,
- zatrucie,
- nagłe zachorowanie.
– Myślę, że usadowienie tej nocnej pomocy obok SOR-u pozwoli płynnie przesunąć tych pacjentów, ale też z drugiej strony, jak ktoś trafi na nocną pomoc i będzie przypadkiem cięższym, bo takie rzeczy się zdarzają, będzie oczywiście skierowany do SOR-u – podsumował Niedzielski.
Liczba lekarzy jest ograniczona
Czy jednak wystarczy kadry, żeby zrealizować taki model ratownictwa medycznego?
— Zdaję sobie sprawę, że liczba specjalistów w systemie jest ograniczona, jednak mimo wszystko kierowanie pacjentów lżejszych, którzy po selekcji są oceniani jako niewymagający interwencji, do leczenia o charakterze bardziej ambulatoryjnym, ma naprawdę głęboki sens — podkreślił minister zdrowia.
Niedzielski zapowiedział m.in., że zostaną podpisane umowy „z lekarzami, którzy pracowali do tej pory w nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, a pewnie czasami również z lekarzami rodzinnymi”.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze