Najsmaczniejsze i najzdrowsze przetwory powstają w zaciszu domowych kuchni. Oleje rzepakowe najcenniejsze są, gdy tłoczy się je w zwykłych prasach. Cała ta zdrowa i pyszna produkcja rolnicza może być sprzedawana legalnie i bez podatku.
Domowa produkcja nie wymaga reklamy
Ktoś spróbuje, poleca innym. Smakołyki rozchodzą się jak świeże bułeczki. Jeszcze przed rokiem gospodynie sprzedające na targowiskach jaja i mięso drżały przed kontrolą. Dziś wystarczy, że zgłoszą sprzedaż bezpośrednią lub rolniczy handel detaliczny, spełnią kilka wymogów i mogą legalnie zarabiać.
- Dżemów nie robi się przy okazji gotowania ziemniaków. Trzeba jednak zachować pewne standardy. Wyznaczyć sobie jeden lub dwa dni na produkcję, wysprzątać kuchnię - mówi Bożena Deniszczuk, która wraz z rodziną prowadzi sprzedaż przetworzonych produktów roślinnych. Główny nadzór nad jej kuchnią ma sanepid. Gospodyni musiała wyrobić sobie książeczkę zdrowia. Obowiązkowe jest prowadzenie książeczki przychodów i rozchodów, ponieważ rolnik jest zwolniony z opodatkowania przychodów do kwoty 20 tys. zł.
Czy jednak wszyscy rolnicy zarabiający na sprzedaży przestrzegają tych obowiązków? A jeśli nie, to kto i jak udowodni im, że przekroczyli dozwolony bez opodatkowania próg przychodów?
Czym można handlować?
W ramach rolniczego handlu detalicznego producenci mogą oferować surowce pochodzenia roślinnego,np. zboża, warzywa, owoce, zioła, i zwierzęcego - surowe mleko, śmietanę, jaja i miód. Legalne stają się również oleje, chleby, dżemy, soki, przetwory z owoców, warzyw grzybów, zboża. Bez problemu w miejscu wyznaczonym do handlu kupić można domowe pierogi, kopytka, kluski śląskie, knedle z owocami, placki i inne produkty.
Możliwe jest również sprzedawanie i przetwarzanie żywności pochodzenia zwierzęcego - rozbiór, krojenie i mielenie mięsa, a także produkcja produktów, mięsnych, mlecznych, rybnych, jajecznych. Mają one limity dopuszczalnej sprzedaży. Na przykład, nie wolno rolnikowi sprzedać więcej niż tysiąc litrów oleju i 1400 produktów mięsnych. Nadzór nad produkcją mięsną ma w takim przypadku ma Powiatowy Lekarz Weterynarii i sanepid.
W ramach sprzedaży bezpośredniej można oferować klientom nieprzetworzone produkty pochodzenia zwierzęcego, tj. miody, jaja, ryby i drób.
Gdzie produkcja, gdzie sprzedaż?
Najważniejszym kontrolerem jakości jest klient. Przepisy rolnikom narzucają jedynie zachowanie przy produkcji podstawowych zasad higieny. Można więc gotować we własnej kuchni. Etykiety wystarczy wykonać ręcznie, wpisując tam nazwę produktu, skład, nazwę i adres oraz wagę.
Sprzedaż żywności wyprodukowanej w gospodarstwie może odbywać się w miejscu wytworzenia oraz na wystawach, festynach i targach, kiermaszach. Ważne jest, że ma się obywać bez pośredników - produkt trafia wprost od rolnika do konsumenta.
Są pierwsze jaskółki
Przepisy dotyczące handlu bezpośredniego obowiązują od początku tego roku. Nie od razu i nie wszyscy do tej formy sprzedaży są przekonani.
- Od lat kupuję olej rzepakowy od tej samej kobiety. Nigdy nie rejestrowała działalności i pewnie już teraz nie jest w wieku, żeby biegać po urzędach - mówi jedna z mieszkanek Chełma.
- Więcej jest osób pytających o zasady, niż decydujących się - mówi Grażyna Rejter, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Chełmie.
W chełmskim sanepidzie działalność związaną ze sprzedażą produktów pochodzenia roślinnego najczęściej zgłaszają osoby prowadzące handel na targowiskach. Pod Inspekcję Weterynaryjną podlega najwięcej pszczelarzy.
- W ramach sprzedaży bezpośredniej mamy zarejestrowane głównie pasieki - informuje Agnieszka Lis, powiatowy lekarz weterynarii w Chełmie.
Główny Inspektorat Weterynarii Prowadzi oficjalne rejestry osób prowadzących sprzedaż bezpośrednią i zajmujących się rolniczym handlem bezpośrednim. W powiecie chełmskim jest ok. 50 osób sprzedających nieprzetworzone produkty pochodzenia zwierzęcego - na liście głównie są osoby produkujące miody, drób i ryby. Rolniczy handel detaliczny, oferujący produkty mięsne, prowadzi tylko jedno gospodarstwo w Czułczycach Kolonii.
Napisz komentarz
Komentarze