Na złombolowy szlak chce powrócić ekipa Krystiana Woszczyńskiego. Polonez Caro, jakim wybrali się do Albanii rok temu, sprawił się znakomicie i dotarł na metę bez większego szwanku.
- Droga była dla nas bardzo wymagająca. Jechaliśmy bez większych przerw przez 28 godzin i dotarliśmy do mety jako pierwsi. Pamiętam, że organizatorzy byli nieco zaskoczeni, bowiem nie przygotowali tam jeszcze żadnej potrzebnej infrastruktury. Prysznice i toalety zostały zainstalowane dopiero później. Zapas czasu spożytkowaliśmy na zwiedzanie najbliższej okolicy i zapoznanie z mieszkańcami. To bardzo otwarci, mili ludzie – relacjonował po rajdzie Woszczyński.
Ekipa z poloneza przekonała się, że rajdowe emocje szybko ustępują miejsca zwykłej, ludzkiej życzliwości.
- Natychmiast znalazł się w naszym gronie posiadacz lublina z dobrym nagłośnieniem, rozpaliliśmy ogromne ognisko i bawiliśmy się wspólnie do białego rana. Atmosfera była znakomita – dodaje Woszczyński.
Jego ekipa pokonała w sumie ok. 4500 km. Polonez dał radę, ale nie wszystkim się poszczęściło.
- Pamiętam, że kilka ekip zaliczyło poważne awarie. Jedna z nich zmagała się z pękniętym tłokiem w ładzie, inna usiłowała naprawić pęknięty wał w żuku. Trzy rajdowe ekipy "mocowały się" również z naprawą mostu w dużym fiacie. Nam się udało – wspominał członek Extra Gwardii.
Woszczyński i jego przyjaciele stoją przed wyborem, jakim samochodem pojadą w tym roku. Po długich negocjacjach padło na klasyka polskich furgonetek, czyli żuka.
- Całą trasę, jaką chcemy pokonać, obliczamy na ok. 8/9 tys. kilometrów. Do Portugalii, gdzie zmierzamy w tym roku, mamy w linii prostej ok. 3,5 tys. km. Żuk to jednak „gorszy” wybór, niż polonez. Silniki są zazwyczaj w gorszym stanie, awaryjne i paliwożerne. Spalanie w żuku może wynieść nawet 16 litrów na 100 km – wyjaśnia lider ekipy.
Wyjazd będzie się wiązał z ogromnymi kosztami. Extra Gwardia ocenia, że na zakup samego paliwa będzie musiała przeznaczyć ok. 10 tys. złotych.
- Jesteśmy obecnie na etapie poszukiwania odpowiedniego żuka, odpowiedniej "bazy". Jeśli ktoś planuje sprzedaż takiego samochodu lub chciałby nam po prostu takiego żuka udostępnić w ramach pomocy, będziemy ogromnie wdzięczni. Samochód będziemy musieli oczywiście odpowiednio przygotować. Zarówno pod względem mechanicznym, jak i samego wyposażenia. Jeśli zajdzie taka potrzeba, być może wymienimy silnik na inny – tłumaczy Woszczyński.
Do tegorocznej edycji rajdu zgłosiło się już 120 załóg. W ubiegłym roku z Polski do Albanii wyruszyło w sumie 767 pojazdów i udało się zebrać kwotę blisko 3 mln złotych. Zgodnie z założeniami, środki zostały przeznaczone na wsparcie domów dziecka. Łącznie od 2007 do 2022 roku udało się zebrać na ten cel ponad 12 600 000 zł.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze