Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama

Gm. Włodawa. Uczcili pamięć i odczytali imienną listę powstańców [ZDJĘCIA+WIDEO]

Z okazji rocznicy bitwy pod Adamkami i Lutą gmina Włodawa po raz pierwszy w historii imiennie upamiętniła powstańców styczniowych. Uroczystości towarzyszył program artystyczny przygotowany przez uczniów z miejscowych szkół podstawowych. Samorząd zapowiada kolejne poszukiwania powstańczych historii.
Gm. Włodawa. Uczcili pamięć i odczytali imienną listę powstańców [ZDJĘCIA+WIDEO]

Pod hasłem "Gmina Włodawa Wdzięczna Bohaterom" 7 marca przy Kamieniu Powstańców Styczniowych w Lucie odbyły się gminne uroczystości upamiętniające 160. rocznicę bitwy pod Lutą i Adamkami. Na zaproszenie wójta gminy Włodawa Dariusza Semeniuka przybyły delegacje z Komendy Powiatowej Policji we Włodawie, Komendy Powiatowej PSP we Włodawie, Zakładu Karnego we Włodawie, Placówki SG w Zbereżu, Nadleśnictwa Sobibór, Nadleśnictwa Włodawa oraz Muzeum i Miejsca Pamięci w Sobiborze.

- W materiałach historycznych udało się znaleźć imiona i nazwiska powstańców, którzy zmarli w szpitalu polowym w Różance. Dlatego oprócz Marcina "Lelewela" Borelowskiego i jego oddziału można było uczcić pamięć tych, którzy nie brali udziału w bitwie pod Lutą i Adamkami, ale w ogóle walczyli w powstaniu styczniowym na terenie naszej gminy. W tej chwili trwają prace nad odnalezieniem kolejnych powstańczych historii i niebawem zapewne poznamy kolejne nazwiska - informuje Semeniuk. 

Wydarzenie rozpoczęto wprowadzeniem pocztów sztandarowych i odśpiewaniem hymnu państwowego. Krzysztof Oksytiuk zapoznał zgromadzonych z historią bitwy pod Lutą i Adamkami. Uczniowie szkół podstawowych z Orchówka, Różanki i Żukowa uświetnili uroczystość pieśniami i wierszami patriotycznymi. Po Apelu Pamięci odczytanym przez płk Jacka Sankowskiego, delegacje złożyły kwiaty i zapaliły znicze przed Kamieniem Powstańców Styczniowych. Następnie wójt wraz z delegacjami z Nadleśnictwa Sobibór i Nadleśnictwa Włodawa złożył kwiaty pod krzyżem w Adamkach.

Trochę historii

W marcu 1863 r. pułkownik Marcin „Lelewel” Borelowski szedł na wschód, niszcząc za sobą wszystkie mosty w obawie przed pościgiem Moskali. Pod wsią Adamki rozbił obóz, gdzie zamierzał odpocząć przez kilka dni. Nie omieszkał też zabrać z Włodawy kasy miejskiej i magazynu solnego. Oddział Lelewela liczył ok. 300 ludzi.

Władze carskie w Radzyniu szybko dowiedziały się o pojawieniu się jego oddziału i już 5 marca wyruszyła kolumna złożona z 6. kompanii wołogodzkiego pułku piechoty i 2. kompanii strzeleckiej kostromskiego pułku piechoty (w sumie ok. 400 piechoty), 50 kozaków pod dowództwem majora Jołszyna kierując się na Drozdówkę, Lejno, Wolę Wereszczyńską, Wytyczno i Kołacze do Włodawy. Dokładnie 160 lat temu 7 marca o godzinie dziesiątej rano Jołszyn zaatakował z kilku stron obóz Lelewela pod Adamkami. Powstańcy zdążyli przygotować się do obrony nad rzeką Włodawką.

W pierwszym rzucie na grobli zajęli pozycje strzelcy, natomiast piechota i jazda stanęły poza groblą. Prawie dwie godziny powstańcy odpierali nacierające wojska. Kiedy jednak Rosjanie zaatakowali ze skrzydła, Lelewel wycofał się w lasy w kierunku południowym. W Lucie znów doszło do nowej bitwy trwającej około sześciu godzin ze ścigającymi ich dalej kozakami i piechotą Jołszyna. Lelewel nie wytrzymał i tego ataku, musiał więc na powrót wejść w lasy. W czasie tych walk został odcięty tabor, który pod Hańskiem dostał się w ręce nieprzyjaciela. Powstańcy w obu bitwach mieli ponad 27 poległych i wielu rannych, wojska carskie zaś tylko kilku zabitych i rannych.

Największą stratą było rozproszenie się oddziału. Wielu powstańców nie wróciło, wielu też przeszło pod komendę innych dowódców. Była to pierwsza większa bitwa stoczona przez Lelewela, przyjęta w najkorzystniejszych warunkach. Kiedy przeciwnik zaczął zdobywać przewagę, Lelewel w porę wycofał się z placu boju. Jednak duże zmęczenie oddziału długimi marszami nie pozwoliło na oderwanie się od ścigającego go wojska i oddział poszedł w rozsypkę. Z resztkami ludzi Lelewel pomaszerował w lasy lubartowskie i dopiero 22 marca z nowym 300-osobowym oddziałem pokazał się w okolicach Hrubieszowa.

Czytaj także:



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklamadotacje rpo
Reklama
Reklama