W połowie tygodnia kierowcy przejeżdżający drogą biegnącą od strony Stężycy do centrum miasta mogli zastać na jezdni nie lada „niespodziankę”. Niestety, nie z kategorii tych przyjemnych. Na odcinku pomiędzy skrzyżowaniami z ulicami Szkolną i Kilińskiego remontowano studzienki kanalizacyjne. Analogiczny zabieg już wcześniej został przeprowadzony na innym fragmencie tej samej ulicy. Pisaliśmy o tym w październiku. Sęk w tym, że robiono to etapami, najpierw wycinając zapadnięty asfalt wokół włazów, a dopiero potem zastępując je odpowiednio grubymi „łatami”. Z tego powodu zamiast wyłączać kolejno krótkie odcinki od razu zrobiono to na całej długości. A ponieważ całej operacji nie przeprowadzono jednego dnia, było większe ryzyko kolizji i innych drogowych niebezpieczeństw. Część remontowanych studzienek znajdowała się bowiem na zakręcie drogi.
– Przecież wyłączenie jednego pasa jezdni w takim miejscu jest absurdem. Przez zacieśnianie się zakrętu po jego wewnętrznej stronie w momencie, kiedy jesteśmy zmuszani wjechać awaryjnie na przeciwległy pas, jedziemy w ciemno, bo nie widać, czy z drugiej strony nie jadą jakieś auta – poskarżył się nam jeden z naszych Czytelników. – Inicjatywa sama w sobie jest słuszna, ale ktoś wyraźnie nie pomyślał przy jej wykonaniu – dodał nasz rozmówca.
Jak udało się nam ustalić, firma, która remontowała nawierzchnię, wcale nie kwapiła się do poprawek. Została do tego w pewnym sensie przymuszona przez zleceniodawcę – Zarząd Dróg Powiatowych w Krasnymstawie.
– Prawdą jest, że zleciliśmy takie działanie. Jeszcze w marcu robiony był przegląd oddanego odcinka i zgłosiliśmy wykonawcy zastrzeżenia co do zbyt głęboko osadzonych studzienek kanalizacyjnych. Konsorcjum miało poprawić ten mankament w ramach robót gwarancyjnych. Termin realizacji tej modernizacji upływał z końcem kwietnia – stwierdził dyrektor ZDP Marek Klus.
Na pytanie o nieodpowiednie zabezpieczenie ruchu w trakcie remontu dyrektor stwierdził natomiast, że w momencie prac drogowych realizowanych przez firmę zewnętrzną to ona jest zobligowana do zapewnienia bezpieczeństwa. I ona ponosić będzie ewentualne konsekwencje. Jedynym plusem całej sytuacji (prócz równiejszej jezdni oczywiście) jest fakt, że działania te nie były czasochłonne i firmie w przeciągu dwóch dni udało się wykonać zaplanowaną pracę.
Wykonawca zgłosił już nawet zleceniodawcy gotowość do przeprowadzenia procedury odbioru remontowanego odcinka.
Czytaj także:
- Krasnystaw. Diamentowe indeksy AGH dla licealistów
- Krasnystaw. Odkrywali historię i losy Żydów w regionie [ZDJĘCIA]
- Krasnystaw. Szkoda bez konkurencji. „Nowy” dyrektor powiatowej jednostki organizacyjnej
- Przywrócą zalewowi w Tuligłowach dawny blask? Będzie porozumienie
- Krasnystaw. Zuchwała kradzież na stacji paliw. Do sprawy zatrzymali 36-latka [WIDEO]
Napisz komentarz
Komentarze