Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

Stary Brus. Przywłaszczyły sobie prawie 2 500 000 zł! [KULISY SPRAWY]

Pieniądze miały trafić do podopiecznych ośrodka pomocy społecznej. W rzeczywistości jednak zasilały konta kobiet, które z pozyskiwanych dotacji zrobiły sobie dodatkowe źródło dochodów. Teraz grozi im nawet 15 lat więzienia.
Stary Brus. Przywłaszczyły sobie prawie 2 500 000 zł! [KULISY SPRAWY]
Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Lublinie obejmuje okres od stycznia 2019 roku do końca października 2022 roku.

Źródło: Policja Lubelska, UG Stary Brus

Sprawę prowadzili policjanci z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą Komendy Miejskiej Policji w Chełmie pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Lublinie. We wtorek (25 kwietnia) sąd zastosował wobec nich tymczasowy areszt. Najbliższe 3 miesiące spędzą w zakładzie karnym.

Zmowa trwała prawie 4 lata

- Każda z kobiet usłyszała zarzut dotyczący tego, że w okresie od stycznia 2019 roku do końca października 2022 roku, działając jako funkcjonariusze publiczni, wspólnie i w porozumieniu oraz w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, dokonały przywłaszczenia powierzonego im mienia o wielkiej wartości w kwocie nie mniejszej niż prawie dwa i pół miliona złotych, które zostały pozyskane jako dotacja celowa z Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. To działanie miało polegać na poświadczeniu nieprawdy w systemie, a także na podawaniu sprzecznych danych o kwotach, które faktycznie były wydatkowane - informuje Agnieszka Kępka, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

Dodaje, że miały to być pieniądze na realizację świadczeń socjalnych na potrzeby podopiecznych ośrodka pomocy społecznej. Przelewy były jednak fikcyjne. Większość środków trafiła do rąk osób, które usłyszały zarzuty.

Dwie z tych kobiet usłyszały jeszcze dodatkowo zarzut dotyczący tego, że w związku z grożącymi im niewypłacalnościami przeniosły składniki swojego majątku na rodzinę. Chodziło o to, aby nie zostały one zabezpieczone na poczet grożących im kar i naprawienia szkody. Zrobiły to już po rozpoczęciu śledztwa w ich sprawie.

- Kobiety w trakcie przesłuchań przyznały się do zarzucanych im czynów i składały wyjaśnienia. Na tym etapie nie przedstawiamy jeszcze treści tych wyjaśnień - dodaje prokurator Kępka.

"Mogły sobie na to pozwolić"

Wójt Paweł Kołtun potwierdza, że zatrzymane osoby były zatrudnione w Ośrodku Pomocy Społecznej w Starym Brusie. Chodzi o księgową, kasjerkę i kierowniczkę jednostki.

- Z tego, co mi do tej pory wiadomo, część środków faktycznie trafiała do podopiecznych ośrodka, a reszta była dzielona wśród trzech pracowników. Byli dobrani w ten sposób, że mogli sobie na to pozwolić. Można powiedzieć, że dzięki temu z każdej strony byli kryci. Na zewnątrz w żaden sposób to nie wychodziło, bo był to ścisły krąg osób wtajemniczonych, który swoimi działaniami nikomu się nie chwalił - tłumaczy wójt Starego Brusa.

Dodaje, że dokumenty były fałszowane w ten sposób, że kwoty były dostosowywane do faktycznych wydatków i zgłaszanego zapotrzebowania w urzędzie wojewódzkim. Nieprawidłowości nie wykazały jednak kontrole Regionalnej Izby Obrachunkowej i służb wojewody, bo w papierach wszystko się zgadzało i bilansowało.

Sprawa nabrała tempa w ostatnich tygodniach, gdy policjanci zabezpieczyli dokumenty do kontroli. Pewne podejrzenia pojawiły się, gdy dwie pracownice złożyły podania o rozwiązanie stosunku pracy.

- Wtedy można było podejrzewać, że coś się dzieje. Trzeba jednak wyraźnie rozgraniczyć tutaj odpowiedzialność urzędu gminy, bo nasze środki nie ginęły i mamy status pokrzywdzonych. Przywłaszczane były pieniądze z urzędu wojewódzkiego i to ośrodek pomocy społecznej najprawdopodobniej będzie musiał zwrócić te nienależnie wydane pieniądze. Z nikogo nie będziemy ich ściągać, ewentualnie od osób zawinionych - podkreśla Paweł Kołtun.

150 osób do przesłuchania

- O wiele za daleko sięgające jest stwierdzenie, że te środki nie trafiały do podopiecznych. W jakimś stopniu powinny do nich trafić, ale na pewno nie w takiej skali. Było też tak, że pieniądze nie do końca wszystkim się należały, bo dokumenty były fałszowane. Policja wezwała na przesłuchanie około 150 osób, a przecież takiej liczbie nasza jednostka nie pomaga - zauważa wójt.

Do końca minionego tygodnia trwały działania, aby zapewnić ciągłość pracy tej jednostki, której obsada z dnia na dzień skurczyła się o połowę.

- Robimy wszystko, żeby do końca miesiąca wypłacić świadczenia podopiecznym. Trwają rozmowy z bankiem, bo chodzi również o upoważnienia, aby te środki pozyskać i wypłacić. Mamy problem, ale jestem przekonany, że sobie z tym poradzimy i wszystko zacznie funkcjonować, jak powinno, a nie jak do tej pory - przekazał nam wójt Paweł Kołtun w minioną środę.

Kasa będzie do zwrotu

Lubelski Urząd Wojewódzki został poinformowany o nadużyciach finansowych i wszczęciu śledztwa w tej sprawie już 9 stycznia br.

- Po zakończeniu śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Okręgową w Lublinie, Lubelski Urząd Wojewódzki będzie domagał się zwrotu środków finansowych z dotacji celowej budżetu państwa przekazanych gminie Stary Brus na realizację ustawowych zadań. Na tym etapie śledztwa nie jest możliwe wskazanie konkretnej kwoty zwrotu - informuje Agnieszka Strzępka, rzeczniczka prasowa wojewody lubelskiego.

Dodaje, że oprócz tego planowana jest także kontrola w celu weryfikacji, czy pozostałe zadania nałożone na Ośrodek Pomocy Społecznej w Starym Brusie realizowane są prawidłowo.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Hyyh 07.05.2023 19:07
PIS daje przykład

mieszkaniec 05.04.2024 12:23
tam rządzi PLS

..... 07.05.2023 14:39
Poszły na bogato.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama