Stafijowski zaatakował Tylusa na portalu społecznościowym. Na Facebooku opublikował zdjęcie, które opatrzył zgryźliwym komentarzem. - Dzisiaj na sesji zauważyłem, że jeden z radnych od początku obrad przybrał dziwną pozę "śpiącej podpartej głowy" i pozostawał w niej "niestrudzenie" przez dobre kilkadziesiąt minut. Bardzo mnie to zaniepokoiło, bowiem nie od dziś wiadomo, że drzemka na siedząco jest groźna dla zdrowia. Cała ta sytuacja i troska o kondycję radnego na tyle przykuła moją uwagę, że podczas głosowania nad informacją z wykonania budżetu miasta za I półrocze 2016 r. zbyt szybko podniosłem mandat. Wyszło na to, że omyłkowo zagłosowałem za pozytywnym przyjęciem sprawozdania. Moim zamiarem było zaś wstrzymanie się od głosu - napisał Stafijowski.
Członek klubu radnych "Krasnostawianie" twierdzi, że była to typowo techniczna pomyłka. Złożył wniosek formalny o ponowne przeprowadzenie głosowania. Nie zrobił jednak tego od razu, tylko zwlekał do końca sesji.
- Niestety ku mojemu wielkiemu zdziwieniu przewodniczący rady miasta wraz z innymi radnymi PZK i SLD odrzucili ten wniosek, uniemożliwiając mi wyprostowanie błędu. Zrobione zostało to w sposób niezwykle złośliwy. Nic bowiem nie stało na przeszkodzie, aby przeprowadzić głosowanie. Ciekawe czy zgadniecie, kto wiódł prym w tych dzisiejszych niedemokratycznych działaniach na sesji skierowanych przeciw mojej osobie? ... Tak, tak... Radny Grzegorz Brodzik! Zaskoczeni? - skwitował Stafijowski.
Przewodniczący Edward Kawęcki tłumaczył, że reasumpcji można dokonać, gdy głosowanie budzi wątpliwości lub na wniosek radnego. Stwierdził też, że ponowne głosowanie raczej nie wniesie nic nowego.
- Jeśli ktoś z radnych zmienił zdanie, to już jego problem. Gdyby to głosowanie zmieniło cokolwiek, to rzeczywiście wniosek formalny miałby rację bytu. Nie widzę merytorycznego uzasadnienia, ale poddam wniosek pod głosowanie. Nie chcę bowiem sam decydować o jego odrzuceniu - wyjaśniał Kawęcki.
Radny Grzegorz Brodzik poparł argumenty przewodniczącego rady. Jego zdaniem, gdyby pomyłka zaistniała w ewentualnym głosowaniu imiennym, które dopuszcza statut miasta, wtedy można byłoby głosować nad wnioskiem o reasumpcję.
Stafijowskiego bronił klubowy kolega Zbigniew Banaszkiewicz. - Według mnie, nawet jeśli takie wnioski nic nie wnoszą, to powinniśmy je przyjmować. Wiele rzeczy, które robimy, czasami nie mają sensu. Jednak zajmujemy się nimi, bo jesteśmy przekonani, że robimy to dobrze i chcemy to robić odpowiednio...
Ostatecznie wniosek Stafijowskiego został odrzucony większością głosów.
Tomasz Tylus nie chce komentować uszczypliwości pod swoim adresem. Twierdzi, że nie przejmuje się krytyką, która z faktami ma niewiele wspólnego. Sprawę kwituje zaś krótko: - Nie wiem, kto tu jest bardziej złośliwy...
Wywołany przez Stafijowskiego do tablicy Grzegorz Brodzik komentuje sprawę dosadniej. - Nie wiem, kto z tych dwóch radnych spał, skoro jeden z nich pomylił się w głosowaniu.
Napisz komentarz
Komentarze