- Parę lat temu przygarnęłam małego pieska, którego ktoś wyrzucił. Zwierzę było naprawdę w strasznym stanie, wychudzone do granic możliwości. Udało mi się go uratować. Żył u mnie jeszcze około 2 lata. Opiekowałam się nim, najlepiej jak umiałam. Odkryłam w sobie wtedy ogromne pokłady cierpliwości i troski. Wtedy powstał w mojej głowie pomysł utworzenia oddziału psiej geriatrii - mówi Edyta Kister.
Niestety, na przeszkodzie stanął brak funduszy. Wtedy pani Edyta postanowiła spełnić swoje długoletnie marzenie o hoteliku dla psów. Jak się później okazało "upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu". Pieniądze zarabiane na prowadzeniu hotelu pozwoliły na ratowanie niechcianych, starych i chorych pieskach - tłumaczy.
W międzyczasie pani Edyta ukończyła kurs behawiorystyki, zoopsychologii, dogoterapii oraz groomera.
- Powoli dojrzewałam też do podjęcia decyzji o założeniu hospicjum. I tak w lutym tego roku powstała Fundacja Hospicjum Starego Psa u Psiej Mamy. - Te niechciane i schorowane psy dożywają u nas swoich ostatnich dni. Są objęte opieką weterynaryjną i behawioralną. Osobiście robię im zastrzyki i podaję kroplówki - dodaje.
Opowiada, że często przywożą do niej psy bardzo zaniedbane, z "filcem", kołtunami i dredami. Poddaje je wtedy różnym zabiegom specjalistycznym oraz wykonuje niezbędne badania takie jak: morfologia czy echo serca. Często bywa też tak, że jej podopieczni mają przewlekłe choroby np. niewydolność nerek, problemy z trzustką, wątrobą i sercem. Są też takie, które są u niej na leczeniu paliatywnym, posiadają tak rozległe nowotwory, że nie ma mowy o operacji, więc żadne inne leczenie nie wchodzi w grę.
- Czekamy wtedy razem z nimi, zapewniając im maksimum spokojnego, bezbolesnego życia do ostatnich chwil. Niestety, ale to na mnie ciąży decyzja, kiedy ono się zakończy. Jest to bardzo ciężkie i smutne przeżycie, które pozostaje ze mną na długo - tłumaczy Edyta Kister.
Aby zebrać potrzebne fundusze, pani Edyta inicjuje różnego rodzaju wydarzenia np. piknik PsyWitanie Lata, który odbył się na terenie Chełmskiej Biblioteki Publicznej. W jego organizację włączyli się m.in.: policjanci z KMP w Chełmie, którym towarzyszył czworonożny funkcjonariusz, MOSIR, CHSR oraz CIS.
- W lipcu zorganizowałam koncert charytatywny. Wystąpili Ania Sama i Jarek Jurkiewicz. W sierpniu planuję kolejny wydarzenie, które odbędzie się w ogrodzie hospicjum. Będzie to koncert medytacyjny z ceremonią kakao. Natomiast we wrześniu szykujemy kolejny piknik, tym razem PsyWitanie Jesieni. Będzie można kupić robione przeze mnie mydełka i świece zapachowe oraz biżuterię. Cały dochód z ich sprzedaży tradycyjnie przeznaczany zostanie na utrzymanie hospicjum - dodaje.
Pani Edyta jest również pomysłodawczynią tzw. wirtualnych adopcji. Polega ona na tym, że można wybrać sobie pieska i "wirtualnie go adoptować", czyli zobowiązać się do comiesięcznych wpłat na jego utrzymanie. Zwierzak nadal mieszka w Hospicjum, a adopcyjny "rodzic" może go odwiedzać.
Napisz komentarz
Komentarze