Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama baner reklamowy

14-latek zaalarmował o wypadku, którego nie było. Teraz stanie przed sądem

14-latek zadzwonił na numer alarmowy, informując o wypadku drogowym w Zamościu, w którym poszkodowane zostały dwie osoby. Na pomoc natychmiast ruszyli policjanci, strażacy i medycy. Okazało się, że to był mało zabawny żart.
14-latek zaalarmował o wypadku, którego nie było. Teraz stanie przed sądem
Za bezprawne wywołanie alarmu nastolatek z pow. zamojskiego odpowie przed sądem rodzinnym.

Autor: Konrad Sinica

W środę (27 września) około godziny 14:45 operator centrum powiadamiania ratunkowego otrzymał telefon z informacją, że na ulicy Sadowej w Zamościu zderzyły się dwa samochody – osobowy i ciężarowy i dwie osoby są poszkodowane. Wiadomość operator przekazał służbom ratunkowym.

 – We wskazane miejsce natychmiast ruszył policyjny patrol ruchu drogowego, dwie załogi straży pożarnej i załoga pogotowia ratunkowego. Jednak służby nie odnalazły tam poszkodowanych, nie było również samochodów uczestniczących w wypadku. Mundurowi sprawdzili okolice, tam też nie ujawnili śladów zdarzenia. Policjanci próbowali oddzwonić do zgłaszającego, jednak nikt nie odbierał. Ustalili właściciela numeru. Inny patrol pojechał do miejsca jego zamieszkania  –  relacjonuje aspirant sztabowy Dorota Krukowska-Bubiło, rzeczniczka zamojskiej policji.

Jak podaje, zaskoczony wizytą policjantów właściciel numeru potwierdził, że numer jest zarejestrowany na niego, jednak użytkuje go jego syn.

 – Nieletni był w domu, w rozmowie z mundurowymi przyznał się do tego, że wracając do domu ze szkoły, bez powodu zadzwonił na numer alarmowy powiadamiając o wypadku, do którego nie doszło. 14-latek nie potrafił wyjaśnić powodów swojego bezmyślnego postępowania  – dodaje rzeczniczka KMP Zamość.

I przypomina, że prawo stanowi, że kto chcąc wywołać niepotrzebną czynność, fałszywą informacją wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 zł. 

Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, sąd możne orzec nawiązkę do wysokości 1000 złotych. W tym przypadku alarm bezprawnie wywołał nieletni w wieku 14 lat. Jego sprawą zajmie się więc sąd rodzinny, który wymierzy odpowiedni środek karny, adekwatny do popełnionego czynu karalnego. 

 – Tego typu bezmyślne zachowanie może przyczynić się do nieudzielenia pomocy innej osobie, która naprawdę będzie jej potrzebowała, bo służby ratunkowe mogą do niej nie dotrzeć na czas. Apelujemy o rozsądek i prowadzenie rozmów z dziećmi na ten temat, uświadamiając im konsekwencje, jakie mogą wywołać fałszywe zgłoszenia  – mówi policjantka. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklamabaner reklamowy
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama