Szczególnie dotknięci podwyżkami są klienci korzystający z taryf dwustrefowych. Dla nich tańsza strefa jest tańsza tylko teoretycznie, ponieważ tak naprawdę płacą nawet 180 proc. więcej. Tak wynika z analizy Bartłomieja Derskiego z portalu wysokienapiecie.pl, bazującej na danych udostępnionych przez Agencję Rynku Energii.
Wyższe limity
Przypomnijmy, że po znowelizowaniu ustawy limity zużycia energii elektrycznej, do których cena jest „zamrożona”, wynoszą już nie 2000, 2600 i 3000 kWh, tylko odpowiednio:
- 3000 kWh dla większości gospodarstw domowych;
- 3600 kWh dla gospodarstw domowych z osobami z niepełnosprawnościami;
- 4000 kWh dla rolników i posiadaczy Karty Dużej Rodziny.
W pierwszej połowie 2022 roku gospodarstwa domowe płaciły średnio 73,9 gr/kWh brutto, a w analogicznym okresie tego cena wzrosła do 95,7 gr za kilowatogodzinę. To koszt wszystkich składników rachunku za prąd.
Lepiej, ale nie dla obywatela
Chociaż ceny prądu zostały oficjalnie „zamrożone”, to nie do końca mamy się z czego cieszyć. Z kilku przyczyn. Zaliczamy do nich wprowadzenie akcyzy, zwiększenie podatku VAT z 5 do 23 proc. oraz podniesienie stawki w przypadku zużycia ponad limit podniesiony niedawno z 2000 do 3000 kWh w podstawowej wersji.
„Realny koszt ogrzewania mieszkania prądem w tym roku jest więc niemal trzykrotnie wyższy. Rodzina zużywająca na cele grzewcze 5000 kWh (małe ocieplone mieszkanie), wydawała w ubiegłym roku na to 1900 zł brutto (z dystrybucją), a w tym roku zapłaci 4700 zł brutto (plus za zużycie energii na potrzeby sprzętów domowych itp.)” – poinformował serwis wysokienapiecie.pl.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze