Pierwszymi refleksjami na temat funkcjonowania placówek podzielił się wójt Zdzisław Krupa. Skupił się na szkołach publicznych, czyli tych, które funkcjonują w Lisznie i Pawłowie. Początkowo sądził, że do szkoły w Lisznie uczęszcza blisko 200 uczniów, ale dyrektor Ireneusz Nowosad wyprowadził go z błędu i sprostował, że w tej chwili uczy się tam 181 osób.
- Czyli ten stan już się zmienił w stosunku do tego, który mamy odnotowany w raporcie – zauważył wójt Krupa.
W Pawłowie natomiast uczy się blisko 120 uczniów. Jeśli chodzi o szkoły w Kaniem i Wólce Kańskiej, czyli niepubliczne, to tutaj sytuacja jest zróżnicowana. Szkoła w Kaniem zajmuje się obecnie wychowaniem dzieci w tzw. klasie 0 i stan ten uzupełniony jest o dzieci w wieku przedszkolnym. Nieco lepiej jest w Wólce Kańskiej, gdzie uczą się dzieci ze wszystkich roczników – od klasy 1 do 6.
- Do tej placówki uczęszcza sporo dzieci, które mieszkają w gminach Trawniki i Siedliszcze – doprecyzował wójt.
I wyraził nadzieję, że w przyszłości uda się zahamować, a być może odwrócić obecne, bardzo negatywne trendy.
Wydatki na oświatę stanowią w tej chwili ok. 30% ogółu wydatków budżetowych. Wójt Krupa mówił o tym, że subwencja oświatowa stanowi w tej chwili blisko 60% tych wydatków, a jeśli przeliczać te wartości na konkretne kwoty, to subwencja wynosi w tej chwili ponad 3 mln zł. I nie jest to absolutnie kwota, która mogłaby zaspokoić elementarne potrzeby w tym zakresie.
- W ubiegłych latach dokładaliśmy do tego budżetu oświatowego 1-1,5 mln zł. Teraz to już kwoty przekraczające 3 mln zł. Nie wiemy też do końca, jak będzie w roku przyszłym. Jesteśmy na etapie tworzenia założeń budżetu – omawiał najważniejsze kwestie włodarz gminy.
Mimo że zręby przyszłorocznego budżetu dopiero powstają, to wiadomo, że funkcjonowanie szkół „pochłonie” znacznie więcej, niż w tym roku.
Mówiono też o wynikach w nauce. Wójt Krupa stwierdził, że tegoroczne egzaminy uczniowie napisali na „średnim poziomie powiatowym”. W latach ubiegłych kształtowały się one różnie, obecnie okazało się, że Pawłów wypadł nieco lepiej od Liszna.
-Organizujemy też dowóz dla osób z orzeczeniem o niepełnosprawności, które uczęszczają do placówek w Chełmie, Krasnymstawie czy Dorohusku, na co rocznie wydajemy ok. 300 tys. zł i te wydatki również stale rosną – zauważył wójt Krupa.
Pewne wątpliwości dotyczące funkcjonowania placówek wyraził radny Kamil Kapeluszny. Zauważył mianowicie, że ze szkoły w Lisznie odchodzi systematycznie coraz więcej uczniów, którzy przenoszą się do innych placówek w powiecie, a także poza jego granicami. Ich decyzje przekładają się na kondycję gminnego budżetu. Doświadczeni pracownicy oświaty wiedzą doskonale o tym, że subwencja „idzie za uczniem”, więc tam gdzie tych uczniów ubywa, samorząd otrzymuje mniej pieniędzy na utrzymanie oświaty.
- Z czego to wynika? Czy podjął pan jakiekolwiek kroki, aby temu zapobiec? - pytał dyrektora szkoły Ireneusza Nowosada radny Kapeluszny.
Dyrektor Nowosad potwierdził, że w tym roku rotacja uczniów jest większa. Jednocześnie podkreślił, że nie ma powodów do niepokoju.
-Są też osoby, które przyszły z zewnątrz, spoza gminy, np. ze Świdnika. Te zmiany dotyczą również grupy uczniów z Ukrainy. W tym momencie uczy się u nas kilkoro uczniów z rodziny, która wciąż mieszka w byłym domu pomocy społecznej w Kaniem, ale byli też uczniowie, którzy uczyli się chwilę i odeszli – wyjaśniał radnemu szef placówki.
Raport został przyjęty jednogłośnie przez wszystkich radnych, 15 głosami ZA.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze