Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Krasnostawskie Karpie zmieniły kąpielisko i… zapraszają do morsowania [GALERIA ZDJĘĆ]

Podczas gdy dla wielu z nas coraz niższa temperatura zwiastująca nadchodzącą zimę nie jest powodem do zadowolenia, cieszą się miłośnicy zimnych kąpieli. Nie inaczej jest w przypadku zrzeszenia morsów z powiatu krasnostawskiego, czyli Krasnostawskich Karpi. Jednocześnie zapraszają do uczestnictwa wszystkich chętnych, choć żeby zostać oficjalnym klubowiczem, trzeba spełnić pewne wymagania.
Krasnostawskie Karpie zmieniły kąpielisko i… zapraszają do morsowania [GALERIA ZDJĘĆ]
Krasnostawskie Karpie we właściwy sobie sposób świętowały także Dzień Niepodległości

Źródło: Fanpage Klub Morsów - Krasnostawskie Karpie

Po zainaugurowaniu nowego sezonu klubowicze zapraszają wszystkich chętnych do wspólnego zażywania kąpieli już nie na Tuligłowach, gdzie Karpie mają swoją siedzibę (zwaną morschatą), a na zbiorniku w Kozieńcu (gm. Siennica Różana). Spotykają się tam systematycznie w każdą niedzielę o godzinie 11. Zapytaliśmy sympatyków zanurzania się w zimnej wodzie o opinię, dlaczego ich zdaniem warto to robić.

– Kiedy zaczynałem przygodę z zimowymi kąpielami, to nie było jeszcze tak modne jak teraz. Ale gwałtowny skok ich popularności  bardzo mnie cieszy, ponieważ ma to praktycznie same plusy. Ja odkąd zacząłem morsować, czułem się naprawdę kapitalnie. Na pewno poprawiłem kondycję i podniosłem odporność organizmu. Bardzo fajną dla mnie konsekwencją, o której mam wrażenie rzadko się mówi, było znaczne podniesienie progu odczuwania zimna. Odkąd zacząłem systematycznie wchodzić do zimnej wody, to nawet w zimie chodziłem tylko w kurtce i koszulce pod nią. Poza tym pozbyłem się bólów kręgosłupa. Także osoby z problemami reumatologicznymi odczują zdecydowaną ulgę – przekazał nam Piotr Suchorab, który morsował przez wiele lat, a z zawodu jest fizjoterapeutą. – Do tego dochodzi aspekt psychologiczny. Morsowanie samo w sobie bardzo poprawia nastrój, wyzwala endorfiny, a gdy się to robi w fajnym towarzystwie, to staje się nie tylko zdrowym, ale i przyjemnym sposobem na spędzanie wolnego czasu – dodał nasz rozmówca.

Morsować trzeba w grupie. Ponieważ nasz organizm nagle znajduje się w dość ekstremalnej sytuacji, nawet jeśli jest mocno zahartowany, może zareagować w przeróżny sposób. Dobrze więc, by w pobliżu były osoby, które mogą pomóc, a być może nawet same w przeszłości doświadczyły różnych niepokojących symptomów. Ważna jest też odpowiednia rozgrzewka, którą lepiej wykonuje się w grupie, często pod „batutą” prowadzącego ćwiczenia. Należy również pamiętać, że aby uzyskać pozytywne efekty morsowania, wymagana jest determinacja i systematyczność. Z kilku zanurzeń w lodowatej wodzie niewiele będzie pożytku, dopóki nie stanie się to pewnego rodzaju nawykiem. Może nie cotygodniowym, ale cyklicznym.

– Morsuję już 7 lat, rozpoczęty niedawno sezon będzie moim ósmym. Od tego czasu nie zaznałem ani przeziębienia, ani tym bardziej żadnej poważniejszej infekcji. Poza tym ta aktywność stanowi doskonałe zabezpieczenie przed chorobami układu krążenia, w tym zawałów i udarów. Pomaga także na całą masę innych problemów, z odchudzaniem włącznie – powiedział nam Piotr Kociuba z Klubu Morsów Krasnostawskie Karpie.

Czy morsowanie jest dla wszystkich? Niestety nie. Najlepiej w tym celu skonsultować się z własnym lekarzem, który dobrze zna nas i historię naszych schorzeń. Ogólnie jednak przyjmuje się, że lodowatych kąpieli nie powinny zażywać osoby mające problemy z tarczycą, z niektórymi rodzajami cukrzycy (morsowanie obniża poziom insuliny we krwi), ze stwierdzoną padaczką, niewydolnością nerek czy z otwartymi ranami i owrzodzeniami. Ze względu na to, że wejście do lodowatej wody gwałtownie przyspiesza szybkość bicia serca opinii na ten temat wymagają osoby ze schorzeniami układu krążeniowo-oddechowego. Morsowania odradza się także kobietom w ciąży.

Gdyby jednak ktoś chciał spróbować, czy może jeszcze zasilić szeregi Krasnostawskich Karpi? 

– Oczywiście, jesteśmy otwarci na nowych członków. Zaczęliśmy stawiać jednak pewne wymagania. Zdarzyło nam się kilkukrotnie, że przychodziły do nas osoby, które chyba inaczej sobie wyobrażały to zajęcie i po kilku spotkaniach rezygnowały. Dlatego dobrze by było, żeby nowi członkowie mieli za sobą powiedzmy pół roku morsowania. Oczywiście można to robić w naszym towarzystwie – skwitował reprezentant krasnostawskiego klubu.

A wszystkim, którzy chcieliby się sprawdzić, obaj nasi rozmówcy polecają zacząć od lodowatych pryszniców. I pamiętanie o tym, że to tylko ułamek tego, czego doświadcza się przy prawdziwej kąpieli, bo wchodzimy i wychodzimy z wody do ciepłej łazienki, a nie „przy akompaniamencie” wiatru i niskich temperatur.

ZAPRASZAMY DO FOTOGALERII Z TEGOROCZNYCH SPOTKAŃ KRASNOSTAWSKICH KARPI (PONIŻEJ)

Czytaj także:

Powiązane galerie zdjęć:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama