Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Gm. Włodawa. Spór o drzewa w Orchówku, które trzeba wyciąć pod ścieżkę narasta

Jak już pisaliśmy, w pobliżu Jeziora Glinki ma powstać ścieżka rowerowo-piesza. Jednak zdaniem urzędników konieczne jest wycięcie około 300 drzew. To nie podoba się niektórym mieszkańcom. - Te drzewa to samosiejki, nie są cenne, rosną w pasie drogowym starej drogi gruntowej, gdzie ma powstać ścieżka pieszo-rowerowa – tłumaczył na naszych łamach Adam Panasiuk, członek Zarządu Powiatu Włodawskiego, co tylko rozjuszyło członków i sympatyków stowarzyszenia "Między Drzewami - Zielone Notatki".
Gm. Włodawa. Spór o drzewa w Orchówku, które trzeba wyciąć pod ścieżkę narasta
zdjęcie poglądowe

Źródło: pixabay.com

„Informujemy, że samosiejki to najcenniejsze przyrodniczo drzewa. Dotyczy to samosiejek, które wyrosły w mieście oraz tych z lasu. To, że nie zostały posadzone ręką człowieka, nie zakupione w szkółce, nie świadczy o ich bezwartościowości. Mówienie o bezwartościowości samosiejek świadczy o lekceważącym stosunku do przyrody" – czytamy na stronie Między Drzewami – Zielone Notatki.

"Ponadto artykuł zawiera niczym niepoparte domniemanie pana Panasiuka, że gdyby zrobili ankietę wśród mieszkańców, większość byłaby za tą inwestycją. My również uważamy, że gdybyśmy przeprowadzili ankietę, większość byłaby przeciw inwestycji. Mamy nadzieję, że w przyszłości ankiety wśród mieszkańców będą przeprowadzane na etapie planowania inwestycji". – dodają.

Tymczasem do redakcji wpłynął mail od radnej z Orchówka Ewy Łagody, do którego dołączono listę podpisów (652) osób popierających budowę ścieżki pieszo-rowerowej w miejscowości Orchówek.

Radna w piśmie przekonuje, że "gmina Włodawa jest terenem pozbawionym przemysłu, praktycznie bez perspektywy na jego rozwój, chociażby ze względu na peryferyjne położenie. Sytuacja ta powoduje, że głównym walorem naszej „Małej Ojczyzny” jest przyroda i w związku z tym praktycznie jedyną możliwością na jej rozwój jest turystyka".

Według Ewy Łagody, reprezentującej grupę zwolenników budowy ścieżki, inwestycja ta nie jest wielką ingerencją w środowisko jak np. podczas budowy drogi szybkiego ruchu, otwiera za to dostęp turystom do pięknej, miejscowej przyrody.

„Budowa ścieżki stworzy zachętę do aktywności fizycznej, ale także umożliwi bezpieczny przejazd do Okuninki, w której wielu z nich pracuje” – pisze radna. I dodaje, że obecnie ruch pieszy i rowerowy do i z Okuninki w sezonie letnim odbywa się po bardzo ruchliwej, wąskiej drodze, co nie jest przyjemne ani bezpieczne.

Według niej głosy "straszące" zniszczeniem przyrody w znacznych rozmiarach to czysta demagogia. „Nikt nie ukrywa, że przeprowadzenie inwestycji wiąże się z wycinką ok. 250 drzew. Należy jednak wyraźnie rozróżnić dewastację od porządkowania nieruchomości pod inwestycję" – czytamy.

Radna Ewa Łagoda pisze też, że z informacji Zarządu Dróg Powiatowych wynika, że odtworzenie drogi w jej ewidencyjnych granicach wymagałoby usunięcia ponad 1000 drzew. Wybrano jednak opcję skromniejszą, by pogodzić potrzeby mieszkańców z dbaniem o walory przyrodnicze.

Czytaj też:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama