Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Stachniuk Optyk
Reklama

Krasnystaw. Prawie umarł na oczach własnego dziecka. Zawodowy strażak potrzebuje pomocy!

Pan Radek, na co dzień pracujący w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Krasnymstawie, jest w śpiączce. Miał poważny wypadek. Jego żona Ewelina ogłosiła zbiórkę pieniędzy i prosi o pomoc w ratowaniu życia swojego męża.
Krasnystaw. Prawie umarł na oczach własnego dziecka. Zawodowy strażak potrzebuje pomocy!

Źródło: siepomaga.pl

Apel kierują też strażacy z KP PSP w Krasnymstawie:

- Nasz kolega Radek - funkcjonariusz Komendy Powiatowej PSP w Krasnymstawie uległ ciężkiemu wypadkowi, jego stan jest bardzo poważny. Radek musi być leczony w specjalistycznej klinice - na to potrzebne są ogromne środki, których rodzina nie jest w stanie sama zapewnić. Prosimy o wsparcie i rozpropagowanie zbiórki pieniędzy na ten szczytny cel - piszą na profilu komendy, podobnie jak ochotnicze jednostki z regionu.

27 grudzień był dla rodziny zwykłym dniem do chwili aż... wydarzyła się ta tragedia. Pan Radek spadł z dachu domu.

- Leżąc cały we krwi, jego serce nagle stanęło! W panice podjęłam rozpaczliwą walkę o przywrócenie go do życia. Najgorsze, że wszystko działo się na oczach naszego 6-letniego synka! Karolek, będąc świadkiem tych dramatycznych wydarzeń, próbował wezwać pomoc, aby uratować swojego ukochanego tatusia… - pisze zrozpaczona żona w swoim apelu. 

Dla rodziny najważniejsze jest to, że pan Radosław żyje. 46-latek obecnie przebywa w szpitalu, w śpiączce. Doznał skomplikowanego złamania nogi i obrażeń wewnętrznych. Jednak to wydaje się niczym w obliczu długotrwałego niedotlenienia mózgu, którego doświadczył. Lekarze są dobrej myśli i dają nadzieję na to, że strażak się wybudzi. 

- Te nadzieje mogą się spełnić, ale Radek musi być leczony w specjalistycznej klinice. Na to potrzebne są ogromne środki, których nie zdołam zgromadzić bez Waszej pomocy! - dodaje pani Ewelina.  

Mężczyzna zawsze był chętny do pomocy, nie tylko w pracy, ale także w życiu prywatnym. Teraz sam potrzebuje pomocy.

- Liczy się każda złotówka. Każda z nich przybliży go do szansy na przytulenie znowu swojego synka, który tak bardzo go potrzebuje! - podsumowuje żona. 

 

Darowiznę można wpłacać tutaj: 

Czytaj też: 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama