Prezentowane w ramach wystawy prace wyszły spod ręki 88. autorów, z których 52 to artyści polscy - pozostali wywodzą się z różnych części Europy: Niemiec, Belgii, Francji, Anglii, Szwecji, Słowacji, Węgier, Chorwacji, Włoch, Grecji czy Litwy. Dołączyli do nich twórcy, których korzenie tkwią w Armenii, Rosji i Wenezueli.
Jak informuje Jagoda Barczyńska, kierownik Działu Sztuki Współczesnej i Galerii 72, kiedy przed laty opuszczali swój kraj, wywieźli z niego rodzimą tradycję, poszerzając ją o zasady zastane w nowej kulturze i nieznanej im dotąd rzeczywistości. Wielu twórcom głównie z Europy środkowej i wschodniej przyszło dzielić swój los między różne kraje, wśród nich znaleźli się pokazywani na wystawie Polacy, którzy wyemigrowali do Szwecji (Adam Hawryłkiewicz), Stanów Zjednoczonych (Jerzy Grochocki, Gosia Kościelak, Janusz Kapusta), Niemiec (Marek Radke), Francji (Tomek Kawiak), Szwajcarii (Hanna Zawa-Cywińska). Ten pokaz to również przywołanie na pamięć dokonań 38 autorów, których nie ma już wśród nas (22 z Polski oraz 16 z zagranicy).
- Wystawa łączy dzieła z kolekcji Galerii 72 z tymi użyczonymi przez samych artystów, nadając całości zróżnicowany, a zarazem intensywny i monumentalny kształt. Myśl przewodnia opracowań ujęta i rozpisana na części, przyjmuje postać dyptyków, tryptyków, kwadryptyków, jednym słowem poliptyków, które tworząc spójną narrację, podejmują ponadpokoleniowy i wychodzący szeroko poza granice dialog. Proponując poszerzoną wersję dzieła, autorzy dzielili je na segmenty, by lepiej, dokładniej i przejrzyściej przedstawić nurtującą ich myśl. Łączy je jednolity program, przyjmujący w niektórych przypadkach założenia sztuki systemu. Tworząc cykle prac, uczestnicy wystawy dążyli do pokazania rozwoju idei i znalezienia adekwatnej formy dla przedstawienia swoich doświadczeń - mówi Jagoda Barczyńska, kierownik Działu Sztuki Współczesnej i Galerii 72.
Najstarsze prace datowane są na koniec lat sześćdziesiątych ostatniego stulecia, najnowsze powstały w minionym 2023 roku.
- Ponad półwieczna amplituda dzielącego je czasu nie tylko sprzyja komunikatywności przekazu, ale podnosi jego wizualną atrakcyjność. Autorzy opracowań swymi urodzinami znaczą kolejne dekady lat – poczynając od roku 1920, a na 1995 kończąc. Wystawa, podobnie jak chełmska kolekcja, najpełniej oddaje problem geometrii, który jest naczelnym założeniem sztuki większości prezentowanych twórców. Nawiązując do doświadczeń konstruktywizmu, sięgali oni po język form euklidesowych, by nadać swym kompozycjom formę klarowną, znaczoną syntezą i rygorem dyscypliny intelektualnej. Przedstawienia emanują różnorodnością kształtów, faktur, kontrastów barwnych, spokojem bądź sugestią ruchu, dynamiką komponentów, generując zjawiska optyczne, które łudzą i zniewalają wzrok - dodaje Barczyńska.
I tak opisuje wystawę:
- Obok znaczonych geometrią przedstawień, na odbiorcę czekają dzieła definiujące figurację i metaforę. Ta nasycona refleksją o człowieku narracja opowiada o emocjach, skłonnościach, ale również o naszym najbliższym otoczeniu. W pejzażu czy martwej naturze doszukamy się odniesień do symboliki typu vanitas. W tej szerokiej podaży dzieł jakich dostarcza pokaz nie zabrakło kolaży, reliefowych struktur, które ujawniają znaki, układy szeregowe naśladujące dukt pisma, cyfry, słowa, litery, sugestie przestrzeni i światła, które intrygują niełatwym do odczytania kodem. Komunikat wizualny, pełen zawoalowanej symboliki, która nas zaciekawia, skłania do aktywności i podjęcia próby rozwikłania sugerowanych treści.
Czytaj także:
- Rozmowa z Anną Szalast, dyrektor MOPR w Chełmie
- Chełm. Nowy dworzec jednak powstanie? PKP ogłaszają kolejny przetarg
- Chełm. Radny proponuje zwiększenie dotacji, ale mieszkańcy nie chcą jej brać...
- Chełm. Kwalifikacja wojskowa 2024 - zobacz, czy musisz się stawić!
- Chełm. Muzeum do remontu. Przynajmniej w części...
- Bród i smród, czyli śmieciowe problemy mieszkańców Chełma...
Napisz komentarz
Komentarze