Wiktoria Gajosz trenuje lekkoatletykę od dziewięciu lat, a sport jest w jej rodzinie obecny od dawna. Przygodę z tą dyscypliną zaczynała od konkurencji technicznych, szkoląc się pod okiem Doroty Czerniakiewicz. Szybko angażowała się coraz bardziej i równie szybko zrozumiała, że ze sportem chce związać swoje życie.
- Lekkoatletyka daje mi nie tylko kondycję i medale, ale też mnóstwo satysfakcji oraz możliwość poznania wielu ciekawych ludzi, którzy na swoim przykładzie motywują mnie do samorealizacji. Na początku trudno mi było łączyć treningi z nauką, ale wszystko okazało się tylko kwestią dobrej organizacji czasem. Od 2023 r. jestem członkinią kadry narodowej, co wiążę się z natłokiem zgrupowań przygotowujących do kolejnych ważnych zmagań.
Mistrzostwa Polski we Wrocławiu były istotnym krokiem w sportowej karierze Wiktorii. Początkowo sam udział w nich traktowała jak ogromne wyróżnienie. Nie ukrywa jednak, że sama dla siebie była najtrudniejszym przeciwnikiem, ponieważ narzuciła sobie presję liderki.
- Wiedziałam, że liczy na mnie wiele osób, nie chciałam też zawieść siebie i trenera. Udało się pomyślnie przejść eliminacje, jednak czułam pewien niedosyt, także dlatego, że nie udało mi się zbliżyć do rekordu życiowego, na co liczyłam - mówi Wiktoria. - Kilka godzin przed najważniejszym startem rozmawiałam jednak z trenerem Damianem Leszczyńskim i usłyszałam od niego proste, ale bardzo motywujące słowa: "Jedyne, czego teraz potrzebujesz, to po prostu być sobą". Dodało mi to "solidnego kopa" i stanęłam na starcie z większym luzem, nie zapominając jednak, przed jaką szansą stoję. Zeszła ze mnie presja, pobiegłam najlepiej, jak mogłam i to zaowocowało medalem.
Osiągnięcie Wiktorii Gajosz zostało również bardzo docenione wśród jej rówieśników i nauczycieli. Społeczność IV Liceum Ogólnokształcącego przygotowała jej powitanie godne mistrzyni.
- Zasłonięto mi oczy i kompletnie nie wiedziałam, jaka niespodzianka mnie czeka. Po zdjęciu opaski zobaczyłam mnóstwo osób, kolegów i koleżanek ustawionych wzdłuż korytarza z pomponami i balonami. Przechodziłam obok nich i naprawdę wzruszyłam się ich wiwatami i płynącym wsparciem, radością i szczęściem. Na końcu czekały na mnie panie dyrektor ze słodkim upominkiem - wspomina nasza lekkoatletka. - To była piękna chwila, za którą wszystkim dziękuję.
Wiktoria Gajosz nie zwalnia tempa i jest gotowa na kolejne wyzwania. W tym roku czekają ją kolejne mistrzostwa Polski, jak i mistrzostwa świata, podczas których również będzie walczyła o medale.
- Spełniając się w sporcie, małymi krokami dążę do realizacji marzeń. Jednym z nich było reprezentować Polskę na arenie międzynarodowej, co już mi się udało. Kolejnym było wystąpienie w biało-czerwonych barwach i zdobycie medalu w krajowym czempionacie i to stało się niedawno. Teraz marzy mi się udział w igrzyskach olimpijskich, do czego również będę dążyć.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze