W drodze do zdobycia szansy walki o najwyższe trofeum sportowe Anhelina Łysak pokonała na serbskich matach rywalki z Kenii, Kanady oraz mistrzynię olimpijską z Białorusi. W decydującym starciu nie dała z kolei szans Turczynce Elvirze Kamaloglu. Jak mówi sama chełmska zapaśniczka, ciężka praca i 16 lat treningów zaowocowały dojściem do momentu, o którym od dawna marzyła.
- Mistrzostwa w Serbii były moim pierwszym turniejem, w którym miałam możliwość zdobyć kwalifikację do Igrzysk, więc wiedziałam, że to moja życiowa szansa - wspomina Anhelina Łysak. - Wierzyłam, że mi się uda, pomyślałam, że sam występ w Paryżu, nie mówiąc już o medalu, byłby ukoronowaniem tego, co zdobyłam w turniejach rangi europejskiej i światowej. Udało się i teraz pracuję jeszcze ciężej, żeby przekuć marzenie w rzeczywistość.
Reprezentantka Cementu Gryfa Chełm skupia się teraz na niwelowaniu błędów, które popełniała w poprzednich walkach, aby na maty w Paryżu wyjść perfekcyjnie przygotowaną. W tym roku zdobyła już brązowy medal w Mistrzostwach Europy, w czerwcu chce jeszcze wystartować w turnieju rankingowym na Węgrzech, po którym wyklaruje się rozstawienie zawodniczek startujących w Igrzyskach Olimpijskich. Anhelina nie wyklucza również udziału w Poland Open w Warszawie jako w ostatnim sprawdzianie formy przed Paryżem.
- Kiedyś skupiałam się przede wszystkim na przygotowaniu fizycznym, ale z czasem uświadomiłam sobie jak ważne jest zachowanie równowagi między ciałem a umysłem. Dlatego od roku współpracuję z psychologiem sportowym, co przynosi bardzo dobre efekty i miało wpływ na kwalifikację do Igrzysk Olimpijskich.
Czytaj również:
Napisz komentarz
Komentarze