Do zdarzenia doszło w niedzielę, 14 kwietnia, we wsi Kłoda Mała w gminie Zalesie przed godz. 19-tą. Wtedy to dwie kobiety wybrały się na spacer z 1,5-rocznym dzieckiem. W pewnym momencie zaatakował je pies należący do jednego z mieszkańców wsi. Wilczur biegał po ulicy bez kagańca.
– To był mieszaniec owczarka z wilkiem. Kobiety zawróciły i zaczęły uciekać. Wtedy zwierzę je zaatakowało. Jedna z kobiet, babcia, chcą obronić wnuczkę, zasłoniła wózek swoim ciałem. Pies ugryzł ją w ramię i pogryzł rękę, a drugą z kobiet głowę i rękę – relacjonuje mieszkaniec wsi, który chce pozostać anonimowy.
Całe zdarzenie obserwował z okna mieszkaniec sąsiedniego domu. Zaczął krzyczeć. Zawiadomiono też właściciela psa. Mężczyzna zajął się swoim zwierzęciem. – Mogło dojść do tragedii. Nie wiem, dlaczego pies był poza kojcem, może się jakoś z niego wydostał – mówi mieszkaniec wsi.
Dodaje, że obie kobiety trafiły do szpitala. – Jedna ma rany na dłoni, grozi jej amputacja palca. Drugiej udzielono pomocy medycznej, dostała zastrzyki i wróciła do domu – zaznacza mężczyzna.
Twierdzi, że mogło dojść do tragedii, bo 5 minut wcześniej tą samą drogą przejeżdżała na rowerach kilkunastoosobowa grupa dzieci.
– Aż strach myśleć co by się działo, gdyby ten pies rzucił się na dzieci. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić, jak mogło się to zakończyć – mówi mężczyzna i dodaje, że sprawa została zgłoszona na policję. Fakt pogryzienia kobiet przez psa potwierdza też sołtys wsi Janina Pióro. – Mieszkam niedaleko całego zajścia, ale nie było mnie wtedy w domu. Wiem tylko, że jedna z poszkodowanych pań jest w szpitalu, a druga w domu – kwituje sołtys.
– Policjanci terespolskiego komisariatu wyjaśniają wszystkie okoliczności tego zdarzenia. Czynności prowadzone są kierunku art. 160kk – informuje oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Białej Podlaskiej, Barbara Salczyńska-Pyrchla.
Dodaje, że pies był szczepiony.
Czytaj też:
Napisz komentarz
Komentarze