Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

Siedliszcze. Rozprawa zakończona. Wszyscy czekają na orzeczenie

Tak wynika z informacji, jakiej na swoim profilu Facebook udzieliła kandydatka na burmistrza Siedliszcza Joanna Bartnik. Liczy na to, że wszystko się jeszcze odwróci i wynik II tury wyborów na burmistrza zostanie zakwestionowany. Czy to istotnie możliwe? Wszystko okaże się po 19 czerwca.
Siedliszcze. Rozprawa zakończona. Wszyscy czekają na orzeczenie
zdjęcie ilustracyjne

Źródło: Freepik

Druga rozprawa odbyła się w środę, 5 czerwca. Ogłoszenie orzeczenia odroczono do 19 czerwca na  godzinę 8:30. 

Przypomnijmy, że według Bartnik doszło do szeregu przestępstw przeciwko wyborom, mających wpływ na przebieg głosowania w Siedliszczu i zaraz po ogłoszeniu wyników złożyła do sądu protest.

- Złożyliśmy ten protest, ponieważ twierdzimy, że wybory są nieważne. Wnosimy też o ponowne przeprowadzenie wyborów we wszystkich okręgach. Uważamy, że dopuszczono się przestępstw przeciwko wyborom, które to przestępstwa określa rozdział 31. Kodeksu Karnego. Uważamy, że głosy oddawały osoby do tego nieuprawnione oraz że udzielano korzyści majątkowych w zamian za „poprawne” głosowanie. To tylko niektóre punkty, które zawarliśmy w proteście. Sprawa jest dosyć delikatna. Mieliśmy możliwość, aby złożyć taki protest w przeciągu 14 dni od momentu ogłoszenia wyników wyborów, więc z tej możliwości skorzystaliśmy. 

Mówiła też, że jej wizerunek w czasie kampanii legł w gruzach. 

- Szkalowało się i nadal szkaluje moje nazwisko. Rozpowszechniane są na mój temat nieprawdziwe informacje. Chciałam, aby ludzie w Siedliszczu poczuli się wreszcie wolni. Nie chodzi tak naprawdę o stanowisko... 

 Hieronim Zonik, wójt gminy Siedliszcze, uważa od początku, że oskarżenia te są bezpodstawne.

- Ktoś na mnie pluje, a ja mam się z tego tłumaczyć?  Uważam, że to wszystko organizowane jest po to, aby robić niepotrzebny zupełnie, medialny szum. Naprawdę, nic złego nie zrobiłem. W mediach społecznościowych mówiłem o sobie i wyłącznie o sobie. Moje nazwisko było natomiast przytaczane w każdym możliwym kontekście. Społeczeństwo gminy zostało podzielone i skłócone. Starszym mieszkańcom nie mieści się to w głowie, jak można się w taki sposób zachowywać. Proszę zwrócić uwagę na to, że po wyborach podziękowałem wyborcom, a ze strony mojej kontrkandydatki nie padły żadne słowa, które powinny paść. Dzwonią moi koledzy samorządowcy z Polski i pytają „Co się u Was dzieje?”. Wstyd, zwyczajnie wstyd... – skomentował w jedne z rozmów z nami.

Kandydatka przegrała z dotychczasowym włodarzem samorządu 103 głosami. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama