Peruta od dawna zapowiada, że wraz z narzeczoną zamierza wrócić w rodzinne strony. Chcą jednak, by Włodawa się rozwinęła gospodarczo, aby mieli po co tutaj przyjechać. Głośno zrobiło się o nim zrobiło we Włodawie ponad rok temu, kiedy zaangażował się w walkę o budowę przejścia granicznego między Włodawą a Białorusią. Uważa, że tylko otwarcie granicy na wschód może rozwinąć to miasto pod względem gospodarczym.
Na początku kwietnia na portalu społecznościowym zamieścił wpis, z którego wynikało, że rozważa możliwość ubiegania się o stanowisko burmistrza Włodawy. O tym, że będzie startował, dziś mówią już niemal wszyscy. Zastanawiają się natomiast, czy pójdzie do wyborów z niezależnego komitetu wyborczego, czy z list którejś z partii politycznych. Zapytaliśmy go, czy rzeczywiście ma ambicje bycia burmistrzem.
- To był tylko żart primaaprilisowy – odpowiedział nam w mailu. Twierdzi jednak, że skoro ludzie podchwycili temat i dyskutują, nie wyklucza, że rozważy taką ewentualność. - Jeśli włodawianie zechcą zagłosować na moją osobę, to wystartuję z list Prawa i Sprawiedliwości – dodaje.
Szef zarządu powiatowego PiS Wiesław Holaczuk był zdziwiony naszym pytaniem o kandydata Perutę.
- Znam pana Adama, bo był moim uczniem. Jesteśmy na etapie rozmów z potencjalnymi kandydatami na burmistrza Włodawy i na pewno kogoś wystawimy. Jednak nie ma w tym gronie pana Peruty – zapewnia Holaczuk. Tłumaczy, że mocno zastanawiałby się, czy wystawić go w wyborach do rady miasta z list PiS. Uważa, że Peruta naraził się wielu parlamentarzystom Prawa i Sprawiedliwości swoimi listami dotyczącymi budowy przejścia granicznego z Białorusią.
Teraz czytane:
Niepełnosprawna kobieta spłonęła żywcem we własnym domu [CZYTAJ]
Napisz komentarz
Komentarze