Nie sposób nawet ocenić, jak duże byłyby straty, gdyby faktycznie płomienie zajęły suche rośliny.
Na szczęście na miejscu pojawił się pan Grzegorz, który zaplanował, że tego dnia będzie belował słomę. Zauważył, że młody mężczyzna wsiada na rower i pospiesznie odjeżdża. Pozostawił za sobą płonącą połać ziemi. Gospodarz miał wybór – albo podążyć za podpalaczem, albo ratować swoje uprawy. Wybrał to drugie.
- Grzegorz zaalarmował nas, skrzyknęliśmy się w gronie kolegów i ruszyliśmy za tym mężczyzną w pościg. Rozjechaliśmy się w różnych kierunkach, ale nasze poszukiwania okazały się niestety bezskuteczne. Trudno się dziwić Grześkowi, że ratował swoje pole. Gdyby zajęło się rosnące nieopodal, nieskoszone jeszcze zboże, to straty byłyby niepowetowane. Nikt nie byłby w stanie ich pokryć. Teraz czuwają już wszyscy mieszkańcy gminy, sąsiedzi ostrzegają siebie nawzajem. Próbujemy uzyskać jakieś nagranie z monitoringu, który funkcjonuje w centrum Leśniowic. Może ten mężczyzna się gdzieś nagrał, może pozostał jakiś ślad. Nie osądzam go, to może być chory człowiek, nie wiemy tego. Chodzi jednak o poważne niebezpieczeństwo, które może na nas sprowadzić – uważa Dariusz Suszek, kolega rolnika, który jako pierwszy zauważył podpalacza.
Mężczyźni twierdzą, że może mieć ok. 25-28 lat. Ubrany był w sportową koszulkę w pasy. Podobną do tej, którą noszą zawodnicy klubu piłkarskiego Juventus Turyn. Twarzy sprawcy nikt nie widział. Zatem na jego temat wiadomo niewiele. Dość jednak powiedzieć, że ogień podłożony został nie tylko na polu pana Grzegorza, ale także w dwóch innych miejscach.
Swoje dochodzenie w sprawie prowadzi też policja. Funkcjonariusze pojawili się w Leśniowicach bezpośrednio po zdarzeniu.
- Potwierdzam, około 13.30 otrzymaliśmy zgłoszenie dotyczące podpalenia. Pojawiliśmy się na miejscu i teraz próbujemy ustalić wszystkie szczegóły tego zdarzenia – poinformowała nas komisarz Ewa Czyż, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Chełmie.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze