Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Reklama

NIE nagrywaniu i transmisji wyborów

Generalna Inspekcja Ochrony Danych Osobowych krytykuje rządowy pomysł monitorowania i transmisji internetowej z przebiegu głosowania w każdym lokalu wyborczym. Co będzie, jeśli rząd nie wycofa się z pomysłu, a wyborcy stwierdzą, że nie zgadzają się, by ich nagrywano? - Chyba najlepszym rozwiązaniem będzie głosowanie w kominiarce – mówi wójt Tadeusz Sawicki.
NIE nagrywaniu i transmisji wyborów

Zgodnie ze znowelizowanymi przepisami Kodeksu Wyborczego w każdym lokalu, gdzie będzie się odbywało głosowanie, muszą zostać zamontowane kamery. Urządzenia mają rejestrować przebieg całego dnia, począwszy od otwarcia lokalu i rozpoczęcia pracy przez obwodową komisję wyborczą, aż po podpisanie protokołu z przebiegu głosowania. Transmisja byłaby publicznie dostępna przez internet, ale czy będzie? Nie wiadomo.

Mieszkańcy jak zwykle mają na ten temat różne opinie.

- Kamery w lokalach wyborczych to słuszne rozwiązanie. Przynajmniej nie dojdzie do różnych nieprawidłowości. Nie mam nic przeciwko, by mój wizerunek był nagrywany w momencie głosowania i transmitowany przez internet. Natomiast każdy ma własne zdanie na ten temat – twierdzi Stanisław Jaworski, sołtys Holeszowa PGR w gminie Hanna.

Kolejnemu z naszych rozmówców Pawłowi Malinowskiemu, sołtysowi Kulczyna w gminie Hańsk jest obojętne, czy w lokalu wyborczym znajdą się kamery, a zapis z nich na bieżąco będzie transmitowany w sieci.

- Na zakup urządzeń pewnie pójdą spore pieniądze, więc ktoś dobrze na tym zarobi. Natomiast to, że moja twarz znajdzie się w internecie, nie ma dla mnie znaczenia, bo moich osobistych danych i tak nikt tam nie upubliczni – komentuje.

Większości jednak nie podoba się, że ich wizyta w lokalu wyborczym i moment, w którym wrzucają kartę do urny, miałyby zostać rejestrowane i udostępniane w internecie.

- Obecny rząd zajmuje się takimi bzdurami, jakby w naszym kraju nie było ważniejszych problemów. Brakuje pieniędzy na remonty dróg, kuleje służba zdrowia, a toczy się batalię o filmowanie przebiegu wyborów. Kamery nic nie zmienią. Będzie to wyrzucenie pieniędzy w błoto. Sam zasiadałem w komisji wyborczej i zapewniam, że zarzuty o sfałszowaniu ostatnich wyborów, jakie padają z ust niektórych polityków, są absurdalne – tłumaczy z kolei sołtys Kosynia Zdzisław Dąbrowski.

Zdaniem wójta Sawickiego montaż kamer w lokalach wyborczych i transmisja przebiegu głosowania jest rozwiązaniem kuriozalnym.

- Z jednej strony wizerunek każdej osoby jest chroniony ustawą, a druga ustawa nakazuje upublicznienie tego wizerunku podczas głosowania. W lokalach wyborczych może dojść do różnych zabawnych sytuacji, bo z pewnością nie każdy się zgodzi, by nagrywać moment, w którym głosuje. Natomiast nie można będzie poprzez to pozbawić takiej osoby prawa do oddania głosu. Uważam, że będą konieczne zmiany zapisów ustawowych, albo odpowiednia interpretacja tych zapisów przez sąd najwyższy – tłumaczy wójt Sawicki.

Rządowy pomysł dotyczący filmowania i transmisji przebiegu wyborów w każdym lokalu skrytykowała również Generalna Inspektor Ochrony Danych Osobowych Edyta Bielak-Jomaa. W komentarzu dla serwisu samorządowego PAP tłumaczyła, że rejestracja dźwięku i obrazu z lokalu wyborczego w dniu głosowania może prowadzić do ingerencji w prywatność osób oddających głosy. Natomiast absolutnie nie powinno dochodzić do transmisji momentu, w którym wyborca kartę do głosowania umieszcza w urnie. Negatywne stanowisko przekazała szefowej Krajowego Biura Wyborczego, która musi niezwłocznie podjąć decyzję o zakupie lub nie sprzętu do monitorowania przebiegu wyborów w lokalach do głosowania.


Teraz czytane:

Enter Air poszukuje pilotów wśród chełmskich studentów [CZYTAJ]


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kerr 05.05.2018 09:54
W tym "PRL bis" absurd goni absurd :)

Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama