Prace, które mają na celu przygotowanie gruntów pod OZE, przebiegają wielokierunkowo. Z jednej bowiem strony gmina podjęła już intencyjną uchwałę związaną ze zmianą planów na potrzeby utworzenia farm wiatrowych, ale z drugiej uwaga planistów będzie się skupiała także na tych terenach, gdzie potencjalni inwestorzy mogliby utworzyć farmy fotowoltaiczne.
– W czerwcu tego roku rada gminy podjęła uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla fragmentów obrębów ewidencyjnych Mołodutyn, Wolawce i Haliczany. Tym samym rozpoczęła się procedura związana ze sporządzeniem tego planu. Prywatny inwestor chciałby zamontować na naszym terenie sześć turbin wiatrowych – wyjaśnia wójt Dariusz Stocki.
Jeśli deklaracje firmy zostaną zrealizowane, gmina będzie mogła liczć na dodatkowe dochody z tytułu podatku od nieruchomości. Rzeczywistość nie jest jednak tak różowa, jak by się goło wydawać. Przygotowanie odpowiednich terenów obwarowane jest wieloma przepisami.
– Cóż, temat budowy farmy wiatrowej na naszym terenie pojawił się już w 2015 roku, a więc dziewięć lat temu. Wówczas mowa była tylko o terenach położonych w Mołodutynie i budowie dwóch urządzeń. W tzw. międzyczasie zmieniły się jednak przepisy dotyczące zachowania odpowiednich odległości pomiędzy wiatrakami a zabudowaniami mieszkalnymi. Dlatego też wówczas te plany nie mogły zostać zrealizowane – przypomina włodarz gminy.
Ważne są odległości
Teraz władze chcą nadrobić straty i przygotować działki na nowych zasadach.
– Nowelizacja ustawy o inwestycjach w zakresie budowy elektrowni wiatrowych weszła w życie 23 kwietnia 2023 r. Dokument wprowadził możliwość budowy farm wiatrowych, ale na nowych zasadach. Odległość farmy wiatrowej od budynku mieszkalnego albo budynku o funkcji mieszkalnej nie może być mniejsza niż 700 m. Warto też dodać, że odległość ta musi być ujęta w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego – mówi o obostrzeniach wójt Stocki.
Instalacje OZE mogą powstawać na glebach gorszych klas – od IV do VI. Jeśli na jakiejś działce występują gleby sklasyfikowane jako lepsze jakościowo, to najprawdopodobniej taki teren nie zostanie objęty nowym planem.
– Zmiany musimy przeprowadzić w sposób planowy i wnikliwie przeanalizować nasze możliwości. Wprowadzimy zmiany tylko tam, gdzie to będzie faktycznie możliwe, ponieważ prace planistyczne są kosztowne i czasochłonne. Nie chcemy się więc narażać na niepowodzenie. Poza tym nasza gmina położona jest w pobliżu obszarów, gdzie w sposób szczególny chronione są zasoby naturalne, co także nie ułatwia zadania – zaznacza Stocki.
Wypowie się każdy
Niemal równolegle będą także prowadzone prace związane z przygotowaniem terenów pod farmy fotowoltaiczne. I w tym przypadku potrzebna jest cierpliwość i rzetelna analiza dostępnych możliwości.
– Chcemy, aby uwagi do nowego planu mogli wnieść wszyscy mieszkańcy. Każdy z nich otrzyma możliwość złożenia wniosku w sprawie własnej nieruchomości. W toku prowadzonych prac okaże się oczywiście, czy plan będzie mógł zostać zmieniony wszędzie tam, gdzie zawnioskują o to właściciele działek. Kluczowe uchwały w tej sprawie przyjmiemy w sierpniu i we wrześniu – podsumowuje ten obszar działalności samorządu wójt.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze