Jak podkreśla sam Tomasz Lipiński, OCR w Myślenicach był jednym z jego najważniejszych tegorocznych startów, więc przygotowywał się do niego od dłuższego czasu. Rzeczywistość przyniosła wyzwanie, po którym większość uczestników zgodnie podkreślała, że był to jeden z najtrudniejszych Runmageddonów w jakich brali udział. Jedna z przeszkód, z którą mierzył się chełmianin startujący w kategorii elite (ograniczona liczba podejść do przeszkód) w dalszej perspektywie okazała się brzemienna w skutkach.
- Musieliśmy przejść do poziomo zawieszonej linie nad rzeką, a dystans wynosił kilkadziesiąt metrów. W połowie musiałem odpuścić i żałowałem się, że nie zdecydowałem się na ćwiczenie karne, ponieważ stan moich rąk oraz strata sił później dały o sobie znać. Przeszkodą nie do pokonania okazał się długi multi rig, przez który trzeba było przejść na specjalnych uchwytach. Po trzech próbach musiałem uznać wyższość też przeszkody i zrezygnować z dalszej rywalizacji około kilometr przed metą - wspomina Tomasz Lipiński. - Przede wszystkim kierowałem się też tym, że tydzień po Runmageddonie będę debiutował w innym biegu OCR, czyli Spartan Race, a to mój docelowy tegoroczny start. Kontuzja mogłaby mnie z niego wykluczyć, dlatego nie ryzykowałem.
Tomasz Lipiński brał udział w Spartan Race kiedy oddawaliśmy gazetę do druku. O tym jak mu poszło napiszemy w kolejnym wydaniu.
Czytaj również:
Napisz komentarz
Komentarze