Rządowy dokument mówi między innymi o tym, że z początkiem przyszłego roku w granice gminy zostanie włączony miejski obręb ewidencyjny nr 31. To przeszło 300 ha urodzajnej ziemi, na której miała zostać zorganizowana strefa przemysłowa, tzw. Euro-Park. Dlaczego do tego nie doszło? Powodów takiego stanu rzeczy jest całe mnóstwo, ale by wymienić je wszystkie, należy cofnąć się w czasie do jesieni 2021 roku, kiedy pomiędzy gminą Chełm a miastem Chełm zostało zawarte porozumienie w sprawie zmiany granic. W dokumencie odnoszono się wówczas do dwóch obszarów – tzw. północnego (w pobliżu ul. Wschodniej) i właśnie tzw. rolniczej enklawy, która położona jest na terenie Pokrówki i Depułtycz Królewskich. Spór samorządów o założenia porozumienia trwa niemal od momentu jego podpisania, a przełomowa decyzja gminy, aby odzyskać teren „południowy”, zapadła w lipcu ubiegłego roku.
Postanowili, że nie będą dłużej czekać
W czasie ubiegłorocznego, lipcowego posiedzeniu rady gminy podjęto uchwałę o wszczęciu procedury związanej z powrotem do granic administracyjnych sprzed roku 2021. Władze gminy chcą powrócić do tego, co było, ponieważ nie widzą sensu w dalszym prowadzeniu rozmów ze stroną, która, jak twierdzą, nie wywiązuje się z przyjętych zobowiązań i stara się na siłę - jak określił to ówczesny przewodniczący rady gminy, a aktualnie zastępca wójta Artur Kubacki „wskazywać dodatkowe, prawne przeszkody”.
Do czego zatem zobowiązało się miasto w zamian za pozyskanie od gminy Chełm gruntów pod budowę strefy przemysłowej? Przypominamy, że dwustronne porozumienie w sprawie wprowadzenia zmian administracyjnych podpisano 22 października 2021 roku. Miasto Chełm zobowiązało się w nim do przekazania gminie Chełm w 2022 roku, do końca każdego kwartału, 100% kwoty uzyskanej z podatku od nieruchomości i innych opłat lokalnych. Ale to nie wszystko. W dokumencie zawarto również zapis mówiący o tym, że miasto Chełm przekaże gminie Chełm w 2023 roku, do końca każdego kwartału, 90% kwoty z podatku od nieruchomości i innych opłat lokalnych. W kolejnych latach (2024-2029) kwota ta miała stanowić 70% kwoty z podatku od nieruchomości i innych opłat lokalnych. Podpisując porozumienie, prezydent Jakub Banaszek zobowiązał się również do tego, że podatek rolny na przejętym terenie nie będzie wyższy niż ten, który ustalany był przez gminę.
Odnosząc się do istoty sprawy, czyli planów wybudowania strefy przemysłowej tytułowanej umownie Euro Park, należy zauważyć, że miasto zobowiązało się do przekazania na rzecz gminy, do końca każdego kwartału, 20% uzyskiwanych dochodów z tytułu podatków i opłat lokalnych zaraz po tym, jak zaczną na tym terenie funkcjonować pierwsze przedsiębiorstwa. Nie określono przy tym dokładnego okresu obowiązywania tego punktu porozumienia.
- Cóż, prezydent nie wywiązał się z tych ustaleń. Nie dotrzymał słowa. Dlatego mogę mówić o tym, że jest niewiarygodny, straciłem do niego zaufanie. Będę jednak z całą stanowczością domagał się realizacji założeń porozumienia. Uważam, że zajęcie tych terenów nie było niczym uzasadnione – zauważa Wiesław Kociuba, wójt gminy Chełm.
W porozumieniu zawarto również kilka nieco bardziej ogólnych zapisów. Strony zadeklarowały m.in. że będą współpracowały przy nowej, projektowanej drodze łączącej drogę wojewódzką nr 812 z projektowaną południową obwodnicą Chełma. Miasto zobowiązało się również do wspierania wielu pomniejszych działań gminy w zakresie pozyskania środków na: amfiteatr wraz z zapleczem w Żółtańcach, świetlicę wiejską w Rudce, prace restauracyjno-konserwatorskie przy wieży w Stołpiu, halę sportową do piłki ręcznej w Okszowie, boisko sportowe w Srebrzyszczu, przedszkole i żłobek w Żółtańcach-Kolonii oraz inne związane z drogami, wodociągami czy kanalizacją.
Miasto zadeklarowało, że rekompensatę na rzecz gminy zrealizuje w formie pomocy finansowej lub darowizny, lub też innej formy dopuszczonej przepisami prawa.
Na obietnicach się skończyło?
Tymczasem okazuje się, że w zakresie współpracy obu samorządów trwała długotrwała „cisza informacyjna”, która, mimo że była przerywana kilkoma obiecującymi epizodami w postaci pism i spotkań roboczych, to jednak nie przyniosła oczekiwanych skutków, to znaczy nie uregulowała wzajemnych stosunków miasta i gminy po faktycznej zmianie granic administracyjnych, która weszła w życie z dniem 1 stycznia 2023 roku.
- 16 listopada 2022 roku zwróciłem się do prezydenta, że oczekuję wprowadzenia do budżetu miasta na rok 2023 zapisów porozumienia, uwzględniających wolę przyznania rekompensaty gminie za utracone przyszłe dochody z tytułu podatków i opłat, a które to straty są oczywiście konsekwencją uszczuplenia obszaru gminy, które nastąpiło z dniem 1 stycznia 2023 roku – przypomina wójt Kociuba.
Pierwotnie zmiana granic miała wejść oficjalnie w życie z dniem 1 stycznia 2022 roku. Tak się jednak nie stało. W związku z tym gmina nie poniosła w tym roku żadnych realnych strat finansowych. Te przynieść miał dopiero 2023 rok, ale konieczne okazało się aneksowanie porozumienia o zapisy mówiące o szczegółach wzajemnych rozliczeń i gmina dążyła do tego, aby te niejasności zostały rozwiane jak najszybciej. W związku z tym, że nie uzyskała, jak twierdzi, koniecznych potwierdzeń, postanowiła wszcząć, w lipcu 2023 roku, procedurę odwracającą skutki porozumienia.
Dokładnie 19 grudnia 2022 roku prezydent Jakub Banaszek zadeklarował, że miasto nie wycofuje się ze swoich zobowiązań względem gminy, a projekt uchwały dotyczący rekompensat zostanie przedłożony radnym w „najbliższym czasie”.
"Zgodnie z moją deklaracją, chciałbym, aby Gmina Chełm również była beneficjentem korzyści wynikających z funkcjonowania Euro-Parku. Podjęcie przez Radę Gminy Chełm uchwały ws. uchwalenia Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego dla części Srebrzyszcza i Kozy Gotówki jest pierwszym i niewątpliwie bardzo dużym krokiem w tym kierunku. Jestem przekonany, że kolejne ustalenia planistyczne realizowane już przez samorząd Miasta Chełm będą kontynuacją rozpoczętych zmian, a także początkiem szybkiej stymulacji rozwoju gospodarczego regionu" – czytamy w piśmie, jakie w grudniu 2022 roku skierował do gminy prezydent Banaszek.
Miasto chciało przełomu czy grało na czas?
Pewien przełom w sprawie miał nastąpić na spotkaniu roboczym obu stron, jakie miało miejsce 18 kwietnia 2023 roku. Pojawili się na nim wszyscy najważniejsi przedstawiciele obu samorządów, ale nie było prezydenta. W jego imieniu stanowisko miasta przedstawiała jego zastępczyni Dorota Cieślik. Co ustalono? Wójt Wiesław Kociuba starał się zakomunikować kluczowe, jego zdaniem, zadania, które powinny zostać zrealizowane, aby cały proces mógł postąpić cokolwiek naprzód. Po pierwsze, w sensie ogólnym – porozumienie pomiędzy gminą a miastem powinno być jak najszybciej aneksowane. Po wtóre - Rada Miasta Chełm powinna podjąć uchwałę intencyjną, w której uzna za celowe udzielenie pomocy gminie Chełm. Akt ten będzie stanowił potwierdzenie formalne, że rada miasta zapoznała się z kwestią zmiany granic i zasad wynikających z porozumienia z 2021 roku pomiędzy miastem i gminą. Ustalono również wstępnie, że nie ma przeszkód, aby wysokość dotacji dla gminy Chełm ustalić w oparciu o deklarację CEMEX składaną w każdym roku. Projekt aneksu miał zostać przesłany gminie do 21 kwietnia, ale - jak informuje gmina - tak się ostatecznie nie stało. Wbrew deklaracjom nie przygotowano również stosownych projektów uchwał, które pozwoliłyby uporządkować stan prawny całego przedsięwzięcia. Chodziło zresztą nie tylko o przekazanie rekompensaty, ale również o podjęcie uchwał w sprawie nabycia i zbycia przekazywanego mienia komunalnego.
Na początku czerwca 2023 roku wójt Wiesław Kociuba skierował do prezydenta kolejne pismo.
"Jestem zaskoczony tak wielką indolencją Pana Prezydenta, tym bardziej że deklarował Pan partnerskie działania w sprawie szybkiego i bezkonfliktowego załatwienia wszystkich spraw związanych ze zmianą granic. Ostatecznie jednak mam nadzieję, że Pan Prezydent znajdzie czas i chęci, by zacząć działać i wdrożyć w swojej gminie omówione wyżej procedury związane ze zmianą granic" – czytamy w korespondencji.
Wszystko przemawia na "nie"
Urzędnicy gminy twierdzili wówczas, że przygotowanie terenu, który został włączony w granice miasta, a który wkrótce zostanie ponownie włączony do gminy, wiąże się z olbrzymimi kosztami, których nie będzie gotów ponieść żaden przedsiębiorca. Szacuje się, że wyłączenie terenu spod obszaru specjalistycznej produkcji rolnej i przeznaczenie na cele przemysłowe kosztowałoby w sumie blisko 60 mln złotych. Warto podnieść i ten fakt, że jest to teren nieuzbrojony, bez odpowiedniej infrastruktury, a więc wątpliwe jest, aby plan miasta miał się powieść.
- Tam przecież funkcjonuje już przemysł, przemysł rolno-spożywczy. Uwarunkowania funkcjonalno-przestrzenne sprzyjają prowadzeniu działalności rolniczej. Wysoka jakość gleb, wielkość, zawartość oraz ukształtowanie całego obszaru sprawiają, że grunty te są przede wszystkim przydatne dla sektora rolno-spożywczego i powinny służyć przede wszystkim produkcji rolnej. Ponadto wysoko towarowe gospodarstwa rolne, które tam funkcjonują, posiadają całe zaplecze techniczne, magazyny, garaże, silosy, które są konieczne dla tego rodzaju produkcji. Na gruntach tych produkuje się mąkę, chleb, olej. Są to produkty niezbędne dla życia mieszkańców miasta i wsi – mówił wójt Kociuba.
Jego zdaniem tak cenne pod względem zaopatrzenia w żywność tereny powinny być chronione w sposób szczególny, ponieważ ich wartości nie sposób ocenić. Sami właściciele położonych tam gruntów ani myślą się ich pozbywać, choć, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, w całym procesie wykupu miałaby wziąć udział Agencja Rozwoju Przemysłu. Zakładano, że miasto wypuści obligacje, które, skupione przez agencję, miałyby przynieść środki na transakcję.
Co na to chełmski magistrat?
Na posiedzeniu rady miasta, które miało stanowić odpowiedź na ubiegłoroczną uchwałę rady gminy, prezydent Jakub Banaszek stwierdził, że porozumienie, jakie oba samorządy zawarły w październiku 2021 roku, nie ma w istocie żadnej mocy prawnej. Tę nadać by mogły podjęte przez obie strony odpowiednie uchwały. W ubiegłym roku prezydent twierdził, że rada miasta ma wolę, aby taką uchwałę ratyfikującą podjąć, ale jednocześnie utrzymywał, że tej samej gotowości próżno spodziewać się po radzie gminy. Niestety, do tej pory, czyli przełomu lipca i sierpnia 2024 roku, Rada Miasta Chełm przyjęła tylko jeden dokument dotyczący zmiany granic. Była to uchwała dotycząca wyników konsultacji społecznych w tej sprawie. Nie przegłosowano ostatecznie dokumentu, który mówiłby o przyjęciu podpisanego trzy lata wcześniej porozumienia.
Uchwały nie podjęto, ale sprawa granic została w czasie tamtej, ubiegłorocznej sesji, obszernie skomentowana. Po pierwsze – część północna terenu, który wszedł z dniem 1 stycznia w granice miasta, jest, zdaniem prezydenta Jakuba Banaszka, przygotowywana pod działania inwestycyjne. To rejony położone w pobliżu ulicy Wschodniej. Prezydent Banaszek poinformował na ubiegłorocznej sesji o tym, że Agencja Rozwoju Przemysłu przygotowuje się do wyłonienia wykonawcy pierwszej produkcyjnej hali.
- Prosiliśmy władze gminy Chełm o zmianę planów zagospodarowania przestrzennego dla tych dwóch wskazanych terenów inwestycyjnych – północnego i południowego. Agencja Rozwoju Przemysłu wskazywała również na to – wówczas, w 2021 roku – że najpierw wszystkie niezbędne procedury powinniśmy wdrożyć na terenie północnym, że jest to teren priorytetowy – wyjaśniał podczas obrad prezydent Banaszek.
Dzisiaj chełmski magistrat nie chce komentować treści aktualnego rozporządzenia Rady Ministrów. Warto jednak przypomnieć stanowisko urzędu sprzed roku.
- Na wstępnie należy podkreślić, że porozumienie pomiędzy Wójtem Gminy Chełm i Prezydentem Miasta Chełm na ten moment nie ma mocy prawnej i aby zostało zmaterializowane, muszą zostać podjęte odpowiednie rozstrzygnięcia przez Radę Miasta Chełm oraz Radę Gminy Chełm – brzmi jeden z elementów stanowiska wyrażonego przez urząd w lipcu ubiegłego roku.
Urzędnicy magistratu informowali wówczas, że jeśli idzie o rozliczenie rekompensat, to miasto nie wycofuje się z założeń porozumienia, jednak, co podkreślali z całą stanowczością, konieczne było (i zapewne jest) ustalenie rzeczywistych relacji finansowych na linii miasto Chełm - gmina Chełm. Dopiero po ustaleniu wysokości środków finansowych, które miasto przeznacza m.in. na żłobki, oświatę, transport publiczny, infrastrukturę, wodę oraz ochronę zdrowia, z których korzystają mieszkańcy gminy, będzie możliwe, o czym informowali urzędnicy, określenie rzeczywistego poziomu należnych rekompensat i ustalenie konkretnych kwot.
Czy jednak znane są już jakiekolwiek wyniki tej finansowej analizy? Tego także nam nie przekazano. Urzędnicy miejscy twierdzili również, że wsparcie dla gminy może być udzielone tylko w formie dotacji celowej na działanie, które zostanie zrealizowane wspólnie z gminą. Musi to być jednocześnie zadanie, które wypełnia interes zarówno miasta, jak i gminy. Gmina, jak twierdził chełmski magistrat, nie wskazała do tej pory takiego wspólnego zadania czy też celu.
- Odnosimy wrażenie, że mamy do czynienia z sabotowaniem planu budowy Euro-Parku w Chełmie, sabotowaniem rozwoju całego regionu Ziemi Chełmskiej. Wójt Wiesław Kociuba zarzeka się, że Euro-Park nie powstanie, zapewniał o tym wielokrotnie. Nic dziwnego, że tak uważa, bowiem sam rzuca kłody pod nogi samorządowcom z Miasta Chełm. Zrobił to, wstrzymując prace planistyczne w regionach, włączonych do granic administracyjnych Miasta Chełm. W ten sposób oddalił możliwość powstania Euro-Parku na tym obszarze o kilka lat. Ubolewamy, że ze strony gminy Chełm nie widać woli współpracy i liczymy na zmianę podejścia – brzmiało stanowisko miasta przed rokiem.
Powrót do starego porządku w 2025 roku?
Teraz wydaje się, że faktycznie na początku 2025 roku gmina odzyska swój rolniczy teren, a przemawiają za tym także inne dokumenty. Na początku lipca tego roku na ręce zastępcy wójta Artura Kubackiego złożone zostało pismo, w którym wskazano, że miasto Chełm chciało utworzyć na rolniczym terenie Euro-Park i prowadzone już były prace mające na celu zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Niestety, musiały zostać przerwane, ponieważ jest to jednocześnie teren, gdzie występują, chronione przepisami prawa, złoża kopalin. Urzędnicy Lubelskiego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie wskazują również, że zmiana granic została przeprowadzona przy zdecydowanym sprzeciwie zarówno władz gminy, jak i samych mieszkańców. Ich zdaniem likwidacja enklawy nie ograniczy możliwości rozwoju miasta, które strefę gospodarczą rozwija na terenach „północnych”, w pobliżu cementowni.
Nie bez znaczenia dla całego procesu pozostaje również wynik konsultacji społecznych, które stanowiły istotny element procesu powrotu do dawnych granic.
Frekwencja w przeprowadzonym głosowaniu nie była co prawda zbyt wysoka (22,87%), ale za zmianami opowiedziało się 99,77% mieszkańców sąsiadującego z miastem Chełm samorządu.
- Mieszkańcy mogli wyrazić swoją opinię w sprawie od 29 września do 3 października. Pytanie ankietowe, jakie zadaliśmy, brzmiało: Czy jest Pani/Pan za zmianą granic Gminy Chełm polegającą na wyłączeniu z Miasta Chełm obszaru obrębu ewidencyjnego nr 31 (dawniej część obrębów ewidencyjnych Pokrówka i Depułtycze Królewskie) i ponownym włączeniu go do Gminy Chełm? Okazuje się, że znakomita większość mieszkańców naszej gminy chce, aby te tereny trafiły do nas z powrotem – ocenił wójt Wiesław Kociuba.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze