Ratownicy ze Stacji Ratownictwa Medycznego w Chełmie i wolontariusze zorganizowali dla chorego na nowotwór Grzegorza Olki charytatywny koncert, w czasie którego we współpracy ze Stowarzyszeniem Tak Niewiele zbierano środki na kosztowne leczenie.
Poniżej fotorelacja z wydarzenia:
- Grzegorz jest, podobnie jak my, ratownikiem i pochodzi z Przemyśla. Z nawracającym nowotworem zmaga się od 2016 roku. Przeszedł w tym czasie kilka operacji i radioterapii. Niestety, ostatni nawrót choroby okazał się na tyle groźny, że leczenie w Polsce stało się dla niego niedostępne. Grzegorz cierpi na niezwykle rzadki rodzaj nowotworu ślinianki podżuchwowej. Pomoc zaoferowała jedna z austriackich klinik. Szansę, jaką może otrzymać chory, wyceniono jednak na 57 tys. Euro – wyjaśnia dyrektor stacji Emilia Ignatowicz-Steć.
Niewiele myśląc, swoją pomoc zaoferowali również ratownicy z Chełma. Czasu było mało, ale ostatecznie udało się zorganizować koncert i wyzwolić energię dobrych serc.
- W wydarzenie włączyły się wszystkie nasze chełmskie służby, między innymi ratownicy wodni. Funkcjonariusze prezentowali swój sprzęt, pojazdy, pasjonaci przyjechali też swoimi zabytkowymi autami. Czas naglił, nie mieliśmy czasu, aby poświęcać dużo uwagi formie, ale uważam, że koncert był bardzo udany. Pojawiło się wielu mieszkańców naszego miasta i regionu, sporo rodzin z dziećmi. I, co najważniejsze, naprawdę włączyliśmy się w dzieło pomocy Grzegorzowi – podkreśla Ignatowicz-Steć.
Na leczenie chorego ratownika udało się zebrać niespełna 7 tys. zł. To konkretne środki, dzięki którym uda się zawalczyć o zdrowie i życie.
- Nie udałoby się osiągnąć tych celów, gdyby nie ludzka otwartość, życzliwość, gotowość do niesienia pomocy. Nieocenieni okazali się nasi sponsorzy oraz wszyscy ludzie dobrej woli, wolontariusze, przyjaciele, bliscy. To rzesza ludzi o dobrych, otwartych sercach. Udowodnili, że jednak obchodzi nas los drugiego człowieka. Że potrafimy dzielić się nie tylko swoim czasem, ale i pieniędzmi. To budujące – zaznacza dyrektor stacji.
Ratownicy zapowiadają, że to nie ostatnia akcja, jaką zechcą zorganizować. W głowach społeczników kiełkują już kolejne pomysły, ale na tym etapie nie chcieliby mówić o szczegółach. Tymczasem mogą powiedzieć jedynie: „Do zobaczenia wkrótce!”.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze