- Warto przypomnieć, że zespół „Sielanki” istniał niemal 50 lat, natomiast ja związana byłam z nim przez ok. 10. Pani Halina pochodziła z Wołynia, a dokładnie z Włodzimierza Wołyńskiego. Jej rodzina uniknęła losu pomordowanych w czasie rzezi i uciekła na tę stronę Bugu, właśnie do Sielca. Tutaj rozpoczęła nowe życie. To ważne, ponieważ w czasie całej swojej późniejszej twórczości pani Halina opierała się właśnie na twórczości wołyńskiej, kresowej. Także nasze stroje ludowe nawiązywały do tych kresowych – wspomina pani Emilia.
Staniuk była artystką wszechstronną. Nie tylko śpiewała, ale i pisała – wiersze i piosenki. Swoją energią wspierała organizację wszystkich większych wydarzeń, a przede wszystkim dożynek gminnych.
- Zawsze przygotowywała piękne dożynkowe wieńce, a młodym dziewczynom z zespołów ludowych wianki z żywych kwiatów. Była radosna i uśmiechnięta. Bardzo oddana zespołowi i lokalnej społeczności. Cóż mogę powiedzieć. Była po prostu wspaniała... – nie kryje wzruszenia Gryniuk.
Z „Sielankami” Staniuk przemierzyła niemal całą Polskę. Ale nie tylko. Zespół występował także na Ukrainie. Wiele lat temu odwiedził Węgry w ramach wymiany zespołów ludowych. Te wszystkie aktywności nie miałyby takiego wymiaru, gdyby nie osobiste zaangażowanie artystki.
- Z zespołem pani Halina odniosła wiele znaczących sukcesów. W 2016 roku zespół zdobył słynną, kazimierską Złotą Basztę, a w 2019 roku został uhonorowany przez ministra kultury prestiżową nagrodą im. Oskara Kolberga. Oczywiście za zasługi dla kultury ludowej – przypomina ludowa artystka.
Halina Staniuk odeszła w czwartek (22 sierpnia). Na zawsze jednak pozostanie w pamięci wielu osób...
Tak ją żegna gmina Leśniowice:
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze