Radna Tołysz-Hawryluk zasygnalizowała wójtowi Wojciechowi Sawie, że o problemie wyschniętych studni poinformowała ją sołtys miejscowości Wiesława Drążkiewicz.
- W studniach jest pusto, sucho, ludzie są praktycznie odcięci od wody – zauważyła radna z tamtego terenu.
O podobnym problemie, tyle że w okolicach Lednisk i Mościsk, mówił również radny Krystian Wingert.
Wójt Wojciech Sawa stwierdził, że gmina z pewnością nie będzie dowoziła wody i wlewała jej do studni, ponieważ takie rozwiązanie, w jego ocenie, mija się z celem. Zauważył jednak, że gmina pracuje właśnie nad innymi rozwiązaniami.
- Wodę do studni już kiedyś wlewaliśmy i jest to bezcelowe. Ona i tak wsiąknie. Jesteśmy jednak na etapie opracowywania dokumentacji projektowej związanej z wodociągiem w tej miejscowości. Jest tam co prawda niewiele gospodarstw, ale podjęliśmy decyzję, że sieć chcemy doprowadzić także tam – potwierdził, odpowiadając na pytanie radnej, gospodarz gminy.
Zainteresowani sprawą wodociągu zaczęli dopytywać o terminy i o to, kiedy faktycznie mogłaby popłynąć w Kępie woda z sieci.
- Mówiliśmy o perspektywie trzech lat, ale sądzę, że jeśli uda nam się skompletować niezbędne dokumenty i pozyskać odpowiednie dofinansowanie, to będziemy w stanie wykonać ten wodociąg nawet wcześniej. Przy okazji prowadzonych właśnie prac projektowych uwzględniliśmy też tzw. Kolonię Brzeźno – poinformował wójt Sawa.
Na zadane pytanie odpowiedział również radnemu Wingertowi.
- Do tej pory nikt otwarcie nie sygnalizował nam problemu ze studniami, dlatego też nie rozważaliśmy montażu wodociągu w tym rejonie. Jeśli mieszkańcy zgłoszą się z nami z tą kwestią, to oczywiście ją rozważymy. Na zebraniach wiejskich nikt nie był jednak zainteresowany wodociągowaniem tych miejscowości – stwierdził wójt gminy Dorohusk.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze