W czasie ostatniej sesji podjęta została uchwała o odwołaniu ze stanowiska skarbnika Małgorzaty Głuch. Wójt zmuszony był przedłożyć ten wniosek radzie, ponieważ, jak stwierdził, o rozwiązanie stosunku pracy za porozumieniem stron poprosiła go sama urzędniczka.
- Mogę tylko prosić o spełnienie jej prośby i przyjęcie uchwały. Nadszedł moment, którego nikt chyba nie chciałby przeżywać. To moment pożegnania. Pani Małgorzata podjęła taką, a nie inną decyzję i nie chciałbym z nią dyskutować. Z takimi postanowieniami po prostu się nie dyskutuje. Przez te 17 lat dzięki pani fachowej wiedzy i zaangażowaniu nasza gmina mogła się stabilnie rozwijać. Pani doświadczenie pozwalało nam planować i realizować inwestycje czy też, po prostu, dbać o stan finansów. Za wszystko bardzo dziękujemy – mówił, nie kryjąc wzruszenia, wójt Jarosław Walczuk.
Najwyraźniej rozstawać się ze stanowiskiem nie było łatwo także samej Głuch, ponieważ także jej wielokrotnie łamał się głos.
- Swoją pracę rozpoczęłam w 2007 roku. Wtedy po raz pierwszy stanęłam przed wysoką radą. Wtedy zobowiązałam się do tego, że swoją wiedzę i umiejętności wykorzystam najlepiej, jak to tylko będzie możliwe. Dla dobra gminnych finansów i samorządu. Mam nadzieję, że choćby w małym stopniu udało mi się zrealizować te obietnice. Praca w samorządzie dała mi dużo satysfakcji i radości. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna – mówiła, wyraźnie poruszona, Głuch.
Teraz stery po niej obejmie Sylwia Panas, pracowniczka urzędu, która przez wiele lat nabrała odpowiedniego doświadczenia jako zastępczyni głównej skarbnik.
Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze