Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama Mieszkania, apartamenty, kawalerki do wynajęcia
Reklama

Gm. Leśniowice. Dziewczyny z Pijanego Oxera idą jak burza. Właśnie sięgnęły po kolejne laury

Pierwsze miejsce Julii Mazur oraz trzecie miejsce Hani Wysockiej to rezultat, z jakim sekcja jeździecka z Dębiny zakończyła tegoroczny sezon na obiektach otwartych. Mistrzostwa województwa odbywały się w Lublinie i stanowiły, jak co roku, podsumowanie letniego sezonu. Zimowe miesiące konie i jeźdźcy trenować będą w hali, ale teraz młode amazonki i ich rodzice marzą o chwili odpoczynku.
Gm. Leśniowice. Dziewczyny z Pijanego Oxera idą jak burza. Właśnie sięgnęły po kolejne laury
Hania Wysocka na trzecim miejscu podium zawodów

Źródło: Emilia Wysocka

O Hani Wysockiej po raz ostatni pisaliśmy na naszych łamach w marcu tego roku, kiedy została wicemistrzynią województwa lubelskiego w kategorii „Open Małe”. Od tamtego czasu zmieniło się w jej jeździeckim życiu niemal wszystko. Z doświadczonej, 16-letniej Rosy przesiadła się na dużego konia – Cuidama. Trenuje na nim od niedawna, ale już teraz można dostrzec, że ta para dogaduje się świetnie.

Pani Emilia, mama Hani, wyjaśnia, że tegoroczne zawody były zarówno dla jeźdźców, jak i ich wiernych towarzyszy, niezwykle wymagające. Do lubelskiej stajni przybyło ponad 100 zawodników, więc zawody zamiast jednego, trwały aż trzy dni. 

- Hania ma 9 lat i właśnie od tego roku może już startować na dużych koniach. Startowała w kategorii dzieci do lat 15. Pierwsze dwa dni wypełnione były przejazdami eliminacyjnymi, natomiast finał miał miejsce trzeciego dnia zawodów. Przez dwa dni zarówno Hania, jak i Julia, nie odnotowały żadnej zrzutki, więc nie otrzymały żadnych punktów karnych. Przejazdy były „czyste”. To pozwoliło dziewczętom wejść w finał z bardzo dobrej pozycji – wyjaśnia pani Emilia.

Julia występowała w kategorii "open" i przejazdy wykonywała na Tekli. Także dla niej minione zawody wiązały się z kilkoma znakami zapytania, ponieważ z tą klaczą współpracuje, podobnie jak Hania z Cuidamem, od niedawna. Świetne rezultaty wynagrodziły jednak dziewczętom wszystkie trudy przygotowań. 

Hania także miała szansę na zdobycie pierwszego miejsca, ale w czasie drugiego, finałowego przejazdu zaliczyła zrzutkę na ostatniej przeszkodzie. Nie to jest jednak najważniejsze. Zawodniczka z Dębiny ma ogromne serce do walki i zapał do nauki. Teraz, kiedy rozpoczął się już rok szkolny, będzie musiała godzić treningi ze szkolnymi obowiązkami. Mama zawodniczki powtarza jednak, że dla chcącego nic trudnego. Obie wiedzą, że pielęgnowanie pasji wymaga wielu wyrzeczeń. 

-Trenerem grupy jest mój mąż, Łukasz. Mamy ten komfort, że posiadamy w naszej stajni zamkniętą halę, ujeżdżalnię, więc nadejście zimy nie oznacza dla nas tzw. martwego sezonu. Teraz musimy dać sobie chwilę na odpoczynek, ponieważ ostatnia rywalizacja była niezwykle wymagająca. Wkrótce jednak wracamy do regularnych treningów i przygotowań. Najbliższe zawody halowe odbędą się zapewne pod Warszawą – wyjaśnia pani Emilia, właścicielka stajni. 

Konie i ludzie rozumieją się niemal bez słów. Stres i różnego rodzaju obciążenia przeżywają po swojemu. Każde zawody to wybuchowa mieszanina różnego rodzaju wrażeń. Kurz po zaciętej rywalizacji opada jeszcze długo, a serce nie chce się uspokoić. Ten sport taki już właśnie jest. Dynamiczny i pełen nowych doświadczeń. 

- Chyba nie potrafilibyśmy żyć inaczej. Dobrze nam tutaj, gdzie jesteśmy – mówi z uśmiechem mama młodej wojowniczki. 

Czytaj także:


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Suweren 27.09.2024 09:46
Gratulacje dla obydwu młodych dziewcząt. Szkoda tylko, że tak mało napisano o tej, która zajęła pierwsze miejsce - o Julii (chyba nie ma aż tak przebojowych rodziców...). Gratulacje dla obydwu uzdolnionych i ambitnych dziewcząt !!!

Obserwator 27.09.2024 23:03
Niebardzo wiem jakich informacji brakuje na temat Julii.Sukes obu jest podkreślony z tym ,że Hani jest to już kolejny stąd może więcej informacji."Przebojowość"rodziców Hani nie ma z tym nic wspólnego, bez nich i sukcesów Julki by nie było.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ
Reklama
Reklama
Reklama
Reklamareklama Bon Ton
Reklama
Reklama
Reklama