W meczu z drużyną z Ostrowca Świętokrzyskiego za kartki z poprzedniego spotkania musieli pauzować Bartłomiej Korbecki i Michał Jerke, zaś Grzegorzowi Boninowi przyszło oglądać mecz z trybun. Przez pierwsze minuty meczu to przyjezdni nadawali tempo, jednak trwało to zaledwie chwilę i nie udało się im stworzyć żadnej dobrej okazji do szybkiego wyjścia na prowadzenie. Z kolei gospodarze długo nie kazali czekać kibicom na powód do wiwatu, ponieważ już w siódmej minucie, po sprawnie przeprowadzonej akcji na prowadzenie wyprowadził ich Marcel Złomańczuk. Chwilę później wynik próbowali jeszcze podkręcić Jakub Karbownik i Jakub Romanowicz, a ten pierwszy powetował sobie to niepowodzenie po upływie pierwszego kwadransa, kiedy nie był praktycznie przez nikogo kryty, co skrzętnie wykorzystał posyłając piłkę do bramki rywali z kilkunastu metrów. Gra zespołu KSZO ewidentnie zwolniła, za to gospodarze nie mieli zamiaru poprzestawać tylko na dwóch trafieniach. W 23. minucie strzał z ponad 30 m oddał Piotr Piekarski, ale posłał piłkę w objęcia bramkarza gości. Chwilę później Paweł Ofiara przemknął między zawodnikami z Ostrowca Świętokrzyskiego, jednak został zatrzymany dopiero tuż przed polem karnym. Kolejną zmianę na tablicy wyników przyniosła 33. minuta, kiedy padło kilka strzałów w kierunku bramki gości, aż w końcu jedną z dobitek golem zakończył Marcel Złomańczuk. KSZO próbowało nadal szukać swoich szans, chociaż ewidentnie powietrze uszło z zespołu, ale nie było w stanie sprostać ani obronie biało-zielonych, ani czujnemu w bramce Jakubowi Grzywaczewskiego. Na swoje nieszczęście zapomnieli o szczelnej defensywie na własnej połowie, co bardzo ułatwiło oddanie strzału Jakubowi Karbownikowi w 40. minucie. Tuż przed gwizdkiem sędziego wynik chciał jeszcze poprawić Michal Klec, ale piłka odbiła się od obrońców gości.
Po przerwie KSZO ruszyło do ataku świadome, że czas nie jest ich sprzymierzeńcem, a mają sporo do nadrobienia. Kilka minut nabierania na połowie gospodarzy niczego im jednak nie przyniosło i po nich gra znów toczyła się na całym boisku. W 53. minucie Piotr Zmorzyński podał futbolówkę do Krystiana Mroczka, ten jednak trafił ją nieczysto i przyjezdni wyszli z kontrą zakończoną jednak niepowodzeniem. Podczas gdy zespół gości czuł rosnącą presję i robił co mógł, żeby tylko stworzyć sobie okazje do wznawiania gry i utrzymania się przy piłce, Chełmianka skupiała się na tym, aby nie stracić kontroli i czekała na błąd rywali. Zmianę na tablicy wyników przyniosła dopiero 75. minuta, kiedy Jakub Pek został ukarany żółtą kartą za faul w naszym polu karnym. Podyktowaną przez sędziego „jedenastkę” w honorowe trafienie przekuł Dominik Pisarek, i było to jedyne „trofeum”, jakie KSZO wywiozła z tego meczu. Straty były dla nich zbyt duże i Chełmianka dopisała do konta trzy punkty po świetnej grze, widocznej przede wszystkim w pierwszej połowie.
Teraz czytane:
Napisz komentarz
Komentarze